Florencja: Fiorentina jeszcze przemyśli wyprowadzkę
źródło: własne [MK]; autor: michał
Po decyzji ministerstwa dziedzictwa kulturowego Fiorentina ogłosiła, że nie ma już mowy o pozostaniu na starym stadionie. Miasto wyłożyło jednak na stół 200 mln € i udało się wrócić do rozmów. Sukces? Jeszcze nie.
Reklama
Jak być może pamiętacie, w listopadzie pisaliśmy o oczekiwaniu na kluczową decyzję Ministerstwa Dziedzictwa Kulturowego, Aktywności i Turystyki (MiBACT). Chodziło o wskazanie, które elementy 90-letniego Stadio Artemio Franchi można wyburzyć, by mógł powstać jego następca w tym samym miejscu.
Decyzja MiBACT przyszła w połowie stycznia i w uproszczeniu ogranicza się do następujących uwag: stadion można zadaszyć, trybuny za bramkami można przysunąć do boiska, ale nie można wyburzyć żadnych zewnętrznych elementów jego konstrukcji. To postawa zgodna z oczekiwaniami środowisk konserwatorskich, ale też niektórych z najlepszych architektów świata, w tym Normana Fostera czy Tadao Ando.
© Sailko
Dzień później prezydent Fiorentiny Rocco Commisso w bardzo dosadnym oświadczeniu oznajmił, że w takim razie klub nie ma czego szukać na tym obiekcie i życzy wszystkim obrońcom anachronicznej konstrukcji, by podźwignęli jej dalsze utrzymanie i renowację.
Problem z oświadczeniem jest taki, że Fiorentina nie bardzo ma się gdzie wyprowadzić. Przed powrotem do rozważania przebudowy Artemio Franchi było przecież nieudane podejście do terenów Mercafir, a także poszukiwania działek w gminach wokół Florencji. Optymalnego wyjścia nie było.
© Sailko
Propozycja miasta zmienia postać rzeczy
Dosłownie parę dni później do gry wszedł jednak burmistrz Florencji Dario Nardella i położył na stół 200 mln € (900 mln zł). Ponieważ władze Florencji i tak zamierzają wydać ok. 500 mln € na rewitalizację dzielnicy Campo di Marte, zapadła decyzja o uwzględnieniu w tym planie również stadionu. Będzie on jedną z dwóch kluczowych inwestycji, obok pociągnięcia w to miejsce tramwaju (250 mln €).
Decyzja samorządu może wydawać się kontrowersyjna. W końcu 200 mln € nie wykłada się ot tak na rzecz projektu przeznaczonego dla silnego klubu piłkarskiego. Jednak wyprowadzka Fiorentiny z centralnej części miasta mogłaby dać efekt odwrotny od strategicznych celów miasta, tj. degradację okolicy.
© Sailko
Nardella zapowiedział, że ogłosi międzynarodowy konkurs na połączenie historycznej architektury Pier Luigi Nerviego i nowoczesności. Wyzwanie ma być wielkie, ale spodziewane jest uczestnictwo czołowych biur projektowych.
Ile z tego dla Fiorentiny?
To wystarczyło, by zachęcić Fiorentinę do powrotu do tematu. Wczoraj odbyło się spotkanie pomiędzy burmistrzem a Rocco Commisso. Nardella wyszedł z niego z jednym kluczowym pytaniem od rozmówcy: ile z tego dla „Violi”? To znaczy, jakie przychody będą możliwe na stadionie przebudowanym z tak wielkimi ograniczeniami konserwatorskimi.
Ponieważ burmistrz nie mógł na nie odpowiedzieć z marszu, przekazał je analitykom z firmy Deloitte. Teraz oni mają ustalić, jaki potencjał ekonomiczny ma projekt ograniczony słynnymi murami na planie litery D.
Autor: Michał Karaś
Reklama