Wembley i Old Trafford najbardziej cenione w czasie pandemii
źródło: Stadiony.net; autor: michał
Czego kibicom w Wielkiej Brytanii brakuje najbardziej? Powrotu na stadiony! Niektórzy wrócą już w ten weekend, ale najbardziej wyczekiwany stadion klubowy w Wielkiej Brytanii pozostanie pusty dłużej.
Reklama
Firma Perspectus Global zleciła przeprowadzenie sondażu, za którymi obiektami sportowymi i rozrywkowymi w dobie pandemii koronawirusa Brytyjczycy tęsknią najbardziej. Wyniki są ciekawe z paru względów. Po pierwsze, na zdecydowanym pierwszym miejscu znalazło się Wembley, wskazane przez prawie dwie trzecie ankietowanych.
Popularność stadionu narodowego nie powinna dziwić, dowodzi zresztą dominacji piłki nożnej nad innymi dyscyplinami sportu. Najsłynniejsze areny do krykieta (Lord's) i tenisa (Wimbledon) znalazły się na podium ze znacznie słabszymi wynikami, odpowiednio 42 i 41%. Dopiero czwarty był narodowy stadion rugby, Twickenham (36%).
Czego kibicom brakuje najbardziej?
Zdecydowanie ciekawiej prezentuje się zestawienie piłkarskich aren klubowych. Jedynym stadionem ligowym w pierwszej dziesiątce stadionów, torów i hal okazało się Old Trafford, wskazane przez 32% ankietowanych. Jak na ironię, stadion w Manchesterze może w tym roku nie przywitać żadnego kibica pomimo stopniowego otwierania sportu w najbliższych dniach.
Dlatego firma Perspectus Global nakazała spytać uczestników badania, czego w wizytach na stadionach brakuje im najbardziej. Na liście nie ma zakładów sportowych, ponieważ te już niemal całkowicie przeniosły się do sieci i w związku z tym są dostępne bez przerwy, kusząc graczy atrakcyjnymi bonusami, choćby tutaj. Brakuje za to wspólnego śpiewu i atmosfery (58%) oraz spotkania z ludźmi, których widuje się tylko na meczach (47%). Jedna trzecia tęskni za piwkiem w pubie przed meczem.
Których stadionów brakuje kibicom?
Wiemy już o Wembley (1.) i Old Trafford (7.), ale na pewno ciekawi Was, jaką popularnością cieszą się pozostałe legendarne stadiony w Anglii. Drugim najczęściej wskazanym stadionem Premier League jest Anfield, które jednak zajęło dopiero 12. miejsce wśród wszystkich wskazanych obiektów sportowych (25%). Nietrudno oczywiście zgadnąć, że od kilku dni kibice Manchesteru United wykorzystują różnicę w popularności, by kpić z Liverpoolu...
Wśród 25 najbardziej cenionych obiektów sportowo-rozrywkowych ankietowani wskazali jeszcze dwa obiekty stricte piłkarskie. Na 18. miejscu znalazł się St. James' Park w Newcastle (14%), a na 20. Stamford Bridge (13%). Nie są to może oszałamiające wyniki, ale wystarczają, by pośmiać się nieco z Manchesteru City, Evertonu, Arsenalu czy Sunderlandu, których derbowi rywali zmieścili się na liście.
Kibice w Anglii wracają na stadiony
Od tego weekendu na angielskich stadionach znów pojawią się kibice. Z początkiem grudnia zakończył się ogólnokrajowy lockdown. Od teraz wszystkie obostrzenia schodzą do szczebla regionalnego, gdzie mogą zostać zastosowane trzy różne poziomy ograniczeń. Poziom 1, najniższy, pozwoli wpuszczać na imprezy masowe do 4000 widzów. Poziom 2, średni, oznacza do 2000 widzów na meczach. Na poziomie 3, najwyższym, ryzyko jest zbyt wysokie na wpuszczanie kibiców, dlatego w tych obszarach nie ma zgody na udział widowni.
Poziomy mają być weryfikowane co 14 dni, dlatego jeszcze przed końcem roku teoretycznie ostatnie stadiony Premier League mogą się zapełnić. Jednak rząd jest ostrożny, dlatego na starcie żaden stadion najwyższej ligi nie może korzystać z zasad poziomu 1. Dlatego 10 aren może przyjąć do 2 tys. widzów (w tym wszystkie londyńskie i liverpoolskie), a 10 kolejnych na razie zgody na powrót fanów nie ma.
Reklama