Kaliningrad: Zapadlisko wokół stadionu, minister zwolniony z aresztu
źródło: RFERL.org / Sport-Express.ru / NewKaliningrad.ru; autor: michał
Asfalt zwija się w progi, kostka brukowa ginie w głębokich zapadlinach, woda stoi po każdym deszczu, a mieszkańcy śmieją się, że to wina bobrów – bo na nie wszystko można zrzucić. W sprawie stadionu w Kaliningradzie kilka osób wciąż jest w areszcie, choć dziś kluczowy podejrzany z niego wyszedł.
Reklama
O Stadionie Kaliningrad źle mówiło się długo przed rosyjskim Mundialem 2018, w końcu to tu najwolniej ruszały prace. Wszystko miało być spowodowane grząskim gruntem na Oktjabrskim Ostrowie i ten temat pobrzmiewa – wcale nie cicho – do dziś.
Jeszcze przed pierwszymi meczami układany pośpiesznie bruk wokół areny zaczął się zapadać, a to zjawisko postępuje stale. Najgłębsze zapadliny mają po metr głębokości, tymczasem woda stoi tu na chodnikach i ulicach po każdym deszczu. Nic dziwnego, skoro niektóre studzienki wybiło do góry i woda nie może do nich spłynąć. To jeszcze nie wszystko – asfalt zwija się i faluje, a pod główną promenadą prowadzącą widzów na stadion nawierzchnia zapadła się o dobre 15-20 centymetrów. A może to stadion wypiętrzyło?
Właśnie takie pytania sprawiają, że ludzie boją się, czy konstrukcja jest bezpieczna. Nie pomagają zapewnienia ze strony władz, bo zapewnienia są od początku, zmiany miały być zatrzymane, a wciąż wokół obiektu coś się dzieje. Utarł się nawet żart, że to pewnie bobry, ponieważ nie tak dawno nakazano ich odstrzał z tytułu wyrządzanych w regionie szkód.
© Pravitelstvo Kaliningradskoj Oblasti
Tymczasem nie cichnie wciąż sprawa karna związana właśnie z nieodpowiednim przygotowaniem podmokłego gruntu pod inwestycję. Zarzuty dotyczą okresu przed rozpoczęciem właściwej budowy, gdy kluczowe dla stadionu 22 hektary (łącznie przy okazji Mundialu pod zabudowę miało być przygotowanych ok. 100 ha) były utwardzane piaskiem.
W aresztach w Moskwie przebywa wciąż kilka osób, ale kluczowy podejrzany został zwolniony dosłownie wczoraj. Były minister budownictwa Kaliningradu Amir Kuszkow otrzymał od moskiewskiego sądu zmianę środka zapobiegawczego z aresztu karnego na areszt domowy.
Chodzi o wartą ok. 752 mln rubli umowę na utwardzenie gruntu, w której miała zostać znacznie zawyżona ilość wykonanej pracy. Późniejszy wykonawca całej inwestycji, Grupa Crocus, publicznie oskarżył poprzedników o wykonanie najwyżej połowy niezbędnej podbudowy i użycie nieodpowiedniego piasku.
Jednak opuszczający dziś areszt Amir Kuszkow zapewnia, że wszystko zostało wykonane prawidłowo i prokuratura nie ma przeciwko niemu żadnych dowodów.
– Musimy mówić o nieodwracalnych procesach fizycznych, ale nie zmienimy ich. Potwierdza to model matematyczny, który leżał u podstawy projektu. A według modelu, który w projekcie jest opisany, ziemia została zagęszczona, ale stabilizacja osiąga najwyżej 90%. Pozostałe 10% to zmiany, które nastąpią w okresie 50 lat. Tak jest wszędzie, nie tylko w Kaliningradzie, ale i w Soczi, to holenderska metoda. I tak się będzie działo, czy tego chcemy, czy nie. Wybrano tę metodę jako najtańszą
– uspokaja Kuszkow.
Reklama