Po ponad półroczu pracy burmistrz Mediolanu otrzyma od zespołu powołanego przez Inter i Milan studium wykonalności nowego stadionu, tuż obok San Siro. Realnie mógłby być gotowy w 2024-25.

W tym tygodniu zakończyły się prace nad studium wykonalności dla nowego stadionu, który miałby zastąpić San Siro w dłuższej perspektywie. Nad studium pracowali specjaliści powołani wspólnie przez Inter i AC Milan.

Zespół rozpoczął analizy w listopadzie 2018, teraz gotowy dokument ma trafić do magistratu w Mediolanie. Na razie ma nie być jawny, ale w razie pozytywnej weryfikacji przez miasto może zostać ujawniony.

Przypomnijmy, że studium wykonalności określa granice i najlepsze rozwiązania dla osiągnięcia celu – nie mówimy o gotowej koncepcji stadionu. Nie ma jeszcze pewności, czy opracowanie wizji architektonicznej zostanie ogłoszone publicznie jako konkurs, czy Inter i Milan wybiorą partnera samodzielnie. Będzie to zależne od wybranej formy finansowania i własności.

Ponieważ opracowanie koncepcji i dokładnego projektu wymaga czasu, trudno myśleć o rozpoczęciu budowy przed 2021, a być może 2022 rokiem. Z uwagi na planowany rozmiar (60 tys. miejsc), prace mogą zająć ok. 3 lata. Warto jednak pamiętać, że plan obu klubów musi być zaaprobowany przez miasto, a burmistrz Mediolanu dał do zrozumienia, że nie śpieszy mu się z burzeniem starego stadionu.

Władze Mediolanu nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji, co stanie się z brutalistyczną świątynią, jeśli „nowe San Siro” powstanie. Być może zostanie częściowo zburzony, może w całości, za to na pewno nie przed 2026 rokiem, z uwagi na Igrzyska Olimpijskie.

Obu tym wariantom coraz głośniej sprzeciwiają się znane osobistości świata piłki i architektury, apelując o zachowanie San Siro. I choć w świecie architektury sportowej monumentalny moloch jest rzeczywiście perłą, to jego przebudowa i dostosowanie do dzisiejszych realiów wydają się wyjątkowo trudne, jeśli w ogóle możliwe.