Chorzów: Gra na czas? Kolejne opóźnienie Cichej

źródło: własne | MK; autor: michał

Chorzów: Gra na czas? Kolejne opóźnienie Cichej Na stadionie Ruchu będzie muzeum i pub – brzmi dobrze, prawda? Szkoda, że decyzja zapadła ponad 5 lat po powstaniu projektu, po zleceniu poprawek w nim i oznacza kolejne miesiące opóźnienia. Budowa w 2019? Raczej nie.

Reklama

Wczoraj zapadła decyzja, że stadion dla Ruchu Chorzów musi otrzymać kolejne zmiany w projekcie. W związku z tym odwołano zaplanowane na jutro posiedzenie komisji przetargowej, które przesunęło się na 27 lutego. Nie zmieni się pojemność planowanego obiektu, za to jego powierzchnia i funkcjonalność mają się poprawić.

Część zmian będzie dotyczyła podtrybunia, czyli przestrzeni pod biało-niebieskimi fiszbinami zdobiącymi stadion. Postaramy się w bryle obiektu znaleźć dodatkową przestrzeń restauracyjną – pub kibica, w którym wspólnie będzie można oglądać różnego rodzaju wydarzenia sportowe, jak i zapewnić przestrzeń sportowo-rekreacyjną, dostępną dla mieszkańców – pisze Centrum Przedsiębiorczości, spółka prowadząca inwestycję z ramienia miasta.

stadion Ruchu Chorzów© GMT

Zmiany pojawią się też w budynku klubowym Ruchu. Jednocześnie została podjęta decyzja o rozbudowie budynku przystadionowego, gdzie znajdzie się zarówno muzeum Ruchu Chorzów jak i siedziba klubu – tłumaczy inwestor. Pierwotnie planowano, że muzeum zajmie jedynie 64 metry kwadratowe, teraz ma być znacznie większe.

Inwestor liczy, że zmiany nie wpłyną znacząco na opóźnienie inwestycji, ale sam fakt opóźnienia jest już niezaprzeczalny. Który to już raz? My naliczyliśmy siedem informacji o opóźnieniach od 2014, ale uwzględnialiśmy tylko co ważniejsze. Zmiana jest o tyle istotna, że może uniemożliwić rozpoczęcie budowy w tym roku.

Przypomnimy, że prezydent Kotala szacuje ok. 6 miesięcy na wyłonienie wykonawcy, uwzględniając pytania czy ew. odwołania. Przetarg miał się rozpocząć w kwietniu. To zostawiało niecałe dwa miesiące na rozpoczęcie przebudowy. Uwzględniając najnowsze zmiany start prac w 2019 jest coraz mniej prawdopodobny. A i to przy założeniu, że uda się wybrać wykonawcę skłonnego zrealizować stadion w założonym budżecie, co w ostatnich miesiącach nie udaje się żadnemu (dosłownie!) dużemu polskiemu miastu.

Komentarz: Zmiany na plus czy ucieczka od budowy?

Poprawa infrastruktury dla kibiców i samego Ruchu musi brzmieć dobrze, ale poważne wątpliwości budzą okoliczności wprowadzenia modyfikacji. Decyzja o zmianach zostaje wprowadzona dosłownie w ostatniej chwili i jej uzasadnienie jest po prostu słabe.

Projekt nowego stadionu Ruchu stworzony był kilka lat temu i zakładał wybudowanie obiektu na 16 tys. miejsc stosunkowo tanim kosztem. Widząc jednak jak wyglądają inne nowoczesne stadiony prezydent Kotala po naradzie z fachowcami podjął decyzję o zwiększeniu powierzchni komercyjnej pod trybunami, a także zbudowanie nowego budynku klubowego obok stadionu – wyjaśnił „Dziennikowi Zachodniemu” Piotr Małecki, prezes chorzowskiego Centrum Przedsiębiorczości.

Moment, jak się projektuje nowoczesne stadiony? Pub i muzeum klubowe to ma być jakaś nowość? Takie rzeczy uwzględnia się na stadionach od dekad. Miasto miało dokumentację projektową od 2014 i nagle w lutym 2019, gdy architekci kończą ostatnie – jak się wydawało – poprawki, prezydent Kotala przypomina sobie, że „taką potrzebę zgłaszali zarówno kibice, jak i mieszkańcy”.

Panie Prezydencie, konsultacje z kibicami i mieszkańcami robi się przed projektowaniem, najpóźniej w trakcie tworzenia wyjściowego projektu. A w Chorzowie nie dość, że pełnowartościowych konsultacji nie było w ogóle, to zmiany wprowadza się w najgorszym dla inwestycji momencie. Długo uważałem, że to okoliczności nie sprzyjały temu stadionowi - radni byli przeciwko, Ruch miał mocarstwowe sny o wyprowadzce na Śląski, dokumentacja trafiła do szafy. Ale to, co się dzieje teraz, nie jest profesjonalne, podobnie jak nie jest profesjonalne zlecenie projektantowi poprawek bez wyznaczenia terminu ich naniesienia, co Chorzów zrobił w 2018, powodując kolejne opóźnienie.

Nie tak dawno pisaliśmy, że Chorzów może obudzić się w realiach innych samorządów, gdzie inwestycje okazały się nawet trzykrotnie droższe niż zakładał miejski kosztorys. Bo mówienie, że ten stadion można zbudować za 100 milionów, brzmi w 2019 roku jak bajka, nawet bez zapowiedzianych właśnie zmian. Jeśli więc okaże się, że żaden wykonawca nie mieści się w oczekiwaniach i możliwościach finansowych miasta (a to bardzo realne), to co dalej? Chorzów zapłaci za czwarte już poprawki w projekcie? "Najśmieszniejsze", że w takiej sytuacji najpierw tnie się to, co zbędne, czyli np. pub i muzeum klubowe. Których projektu jeszcze nie ma...

Michał Karaś

Reklama