Chorzów: Kolejny miesiąc opóźnienia, cicho o Cichej
źródło: SportDziennik.pl / własne | MK; autor: michał
Choć to z pozoru niewielkie poślizgi, budowa nowego stadionu Ruchu Chorzów wciąż się oddala. Najpierw problemy z wyłonieniem inżyniera kontraktu, teraz przedłużające się zmiany w projekcie. Przetarg na budowę najwcześniej w marcu, budowa w połowie 2019?
Reklama
Prawie dokładnie dwa lata temu, w grudniu 2017, prezydent Andrzej Kotala zapewniał, że budowa 16-tysięcznika przy Cichej na pewno ruszy w 2018 roku. Mamy 2019, a stary stadion stoi jak stał. Dlaczego? Nie ma jednej przyczyny, a prace – wbrew pozorom – idą znacząco naprzód. Po prostu znacznie wolniej niż planowano.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku problemem okazał się wybór inżyniera kontraktu. Pierwszy przetarg zakończył się niepowodzeniem, udało się za drugim razem. W efekcie inżyniera (Sweco Consulting) wybrano dopiero w kwietniu 2018 zamiast na przełomie 2017 i 2018 roku. To ponad kwartał poślizgu.
Teraz podobne opóźnienie pojawia się w pracy inżyniera. Sweco miało do października wprowadzić niezbędne zmiany w projekcie stadionu, by dostosować go do aktualnych norm (pierwotna dokumentacja powstawała w 2014/15 – przyp. red.). Termin został później przedłużony o miesiąc, ale do dziś poprawek w komplecie nie wprowadzono.
– Stadion wciąż posiada ważne pozwolenie na budowę, ale zdezaktualizowały się chociażby niektóre uzgodnienia z dostawcami mediów. Trzeba ponownie wystąpić do nich z zapytaniem, czy nie ulegną zmianie warunki przyłączeniowe. Zmieniły się też przepisy dotyczące central wentylacyjnych. Urządzenia, które zaproponował projektant, są już dziś trudne do zdobycia. To kwestia wymagająca aktualizacji. Powtórzę jednak, że nie chcemy, by to wszystko wpływało na dalszą opieszałość. Chcemy jak najszybciej ogłosić przetarg na generalnego wykonawcę
– podkreśla w rozmowie z katowickim „Sportem” prezes Centrum Przedsiębiorczości, Piotr Małecki.
Ostatnie spotkanie z projektantem odbyło się w mijającym tygodniu, a w przyszłym tygodniu powinniśmy poznać termin oddania ostatecznej wersji projektu. Już teraz przygotowywana jest specyfikacja (SIWZ) pod przetarg na budowę stadionu, by uniknąć kolejnych opóźnień. Nie wszystko jednak będzie zależało od władz Chorzowa, Centrum Przedsiębiorczości czy inżyniera i projektanta.
Przetarg ma według planu potrwać 42 dni i powinien być ogłoszony w marcu. To znaczy, że w maju lub czerwcu powinniśmy poznać wykonawcę, który wejdzie na plac budowy pomiędzy sezonami ligowymi. Brzmi nie najgorzej, nawet jeśli była obietnica rozpoczęcia budowy w 2018. Tyle że i tu mogą pojawić się kolejne tygodnie lub miesiące oczekiwania.
Wystarczy, że wpłynie wiele pytań od potencjalnych oferentów lub któryś z nich odwoła się od wyników postępowania. A – w najgorszym wypadku – może się okazać, że żadna oferta nie zmieści się w oczekiwaniach/możliwościach finansowych miasta. I jest to niestety realne, ponieważ dokładnie taki scenariusz miały w ostatnich miesiącach przetargi na stadiony w Tarnowie, Nowym Sączu, Białej Podlaskiej czy Szczecinie.
W dwóch ostatnich miastach władze zdecydowały o podniesieniu budżetu i sprawa idzie naprzód, ale i to wymaga czasu. A przede wszystkim – pieniędzy. Tymczasem Chorzów na ten rok ma deficyt budżetowy w wysokości ponad 50 milionów, na stadion w 2019 przeznaczono ok. 11 mln zł (z czego 10,3 mln zł na budowę). To tylko jedna dziesiąta – w najlepszym wypadku – kosztu całkowitego planowanej inwestycji.
Do dziś Centrum Przedsiębiorczości nie ma zabezpieczonej całej kwoty na budowę. Środki są co prawda rozpisane w Wieloletniej Prognozie Finansowej, ale to tylko prognoza, fizycznie ich nie ma. – Jako Centrum Przedsiębiorczości i miasto musimy znaleźć sposób finansowania umowy. To duże wyzwanie dla budżetu miasta i zarazem element układanki niezbędny do określenia ram czasowych przebiegu procesu budowlanego. Do czasu ogłoszenia przetargu muszą zostać rozstrzygnięte dwa aspekty: techniczny i finansowy
– tłumaczy prezes Małecki.
Reklama