Mistrzostwa Świata: Hiszpania, Portugalia i Maroko wspólnie ugoszczą MŚ 2030?
źródło: własne | MK; autor: michał
Premier Hiszpanii podczas wizyty w Maroku zaproponował pierwszą w historii europejsko-afrykańską kandydaturę do organizacji Mistrzostw Świata. Współdziałanie może okazać się receptą na sukces.
Reklama
W trakcie wizyty w Rabacie w poniedziałek premier Hiszpanii Pedro Sánchez zaproponował premierowi Maroka oraz królowi Mohamedowi VI wspólną organizację Mistrzostw Świata 2030. Według relacji propozycja została przyjęta bardzo dobrze.
Reakcja wydaje się zrozumiała, ponieważ Maroko jest jednym z najbardziej ambitnych niedoszłych gospodarzy. Od 1994 roku afrykański kraj już pięciokrotnie walczył o organizację Mistrzostw Świata, za każdym razem przegrywając z konkurencją. Maroko już zapowiedziało, że będzie walczyć dalej, o Mundial 2030, ale dotąd spekulowano, że partnerami byłyby inne kraje Maghrebu, np. Algieria i/lub Tunezja.
Hiszpania i Portugalia również nie zdobyły uznania w walce o MŚ 2018. Tym razem kandydatura mogłaby być bardzo silna, ponieważ Hiszpania i Portugalia mogłyby potencjalnie liczyć na głosy części krajów Ameryki Łacińskiej.
Dodatkowo wszystkie trzy kraje w 2030 będą dysponowały nowoczesną infrastrukturą. W Hiszpanii do dyspozycji będzie nie tylko Wanda Metropolitano, ale też przebudowane stadiony Realu Madryt oraz FC Barcelony. Z kolei Maroko buduje stadiony w Tetuanie i Wadżdzie, a od lat wyczekiwany jest gigantyczny stadion w Casablance, którego najnowszą koncepcją (na 93 tys. miejsc) ilustrujemy ten tekst.
Wspólna kandydatura Hiszpanii, Portugalii i Maroka – jeśli rozwinie się w oficjalny wniosek do FIFA – byłaby drugą oficjalnie zgłoszoną propozycją. Pierwsi do walki o Mundial 2030 zgłosili się przedstawiciele Argentyny i Urugwaju, do których mógłby dołączyć Paragwaj.
W Europie poza „iberyjską” kandydaturą zainteresowanie Mistrzostwami Świata 2030 wyraziły dotąd Wielka Brytania z Irlandią, a także kraje bałkańskie: Bułgaria, Grecja, Rumunia i Serbia. W Azji rozważana jest wspólna kandydatura obu Korei, Chin i Japonii, z kolei w Afryce mogą się pojawić jeszcze wnioski od Kamerunu i Egiptu.
Reklama