To z pewnością element wyborczej gry, ale niekoniecznie bez pokrycia. Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiedziało, że może jednak wesprzeć stadion dla Rakowa. Czy warunkiem będzie wybór nowych władz z PiS?

Ten obrazek znamy wszyscy: zbliżają się wybory lokalne, a więc czas, kiedy politycy centralnego szczebla ruszają w Polskę, by wesprzeć swoich kandydatów w samorządach. To norma niezależnie od tego, kto rządzi. W Częstochowie u władzy jest koalicja PO-SLD, a odsunąć chce ją PiS. Nic więc dziwnego, że w lipcu politycy PiS wsparli plan Rakowa Częstochowa, by zbudować w mieście obiekt będący ewolucją tego w Niecieczy.

© ART Artur Grodziński, RKS Raków Częstochowa

W ramach składanych wtedy obietnic pojawiło się stwierdzenie, że za takim pomysłem jest minister Witold Bańka. W minionym tygodniu Bańka to potwierdził podczas oficjalnej wizyty w Częstochowie. Stwierdził wówczas, że Częstochowa może liczyć na wsparcie finansowe w takim planie.

Postawił jednak warunek. Jeśli myślicie, że polityczny, to... pudło. Sprawa, przynajmniej oficjalnie, rozchodzi się o oficjalne kryteria. Jeszcze za rządów PO ministerstwo przestało wspierać projekty dla zawodowego futbolu, a skierowało finansowanie na rozwój infrastruktury treningowej dla młodzieży. Właśnie taki warunek postawił Bańka.

© ART Artur Grodziński, RKS Raków Częstochowa

– Projekt tego obiektu musi uwzględniać rozwój młodej kadry. Dzieci i młodzież muszą mieć, gdzie trenować i rozwijać się. To nie może być projekt tylko i wyłącznie stadionu o charakterze wyczynowym, czyli służący wyłącznie seniorom – mówił minister.

Częstochowa składała już wniosek o dofinansowanie w wysokości 29 mln zł, ale został odrzucony. Powód to właśnie proporcje pomiędzy użytkiem zawodowym a tym treningowym. Minister Bańka zalecił władzom miasta poprawienie wniosku i złożenie go ponownie. Pozostaje sprawdzić, czy wynik wyborów wpłynie na przyznanie środków przy kolejnym podejściu.