Oficjalnej prezentacji dokona w czwartek, ale już wczoraj David Beckham pokazał, co chciałby stworzyć na zachodzie Miami. Cel był prosty: zdobycie poparcia publicznego. I chyba się udało...

To na razie tylko jedna wizualizacja i jeden krótki filmik z prezentacją. Tyle wiemy o nowym stadionie dla klubu MLS zakładanego przez Davida Beckhama w Miami. Reszty należy spodziewać się w czwartek, gdy Beckham osobiście przedstawi plan miastu.

Co uwzględnia? Całkowite wyburzenie pola golfowego Melreese przy międzynarodowym lotnisku w Miami i zastąpienie go kompleksem sportowo-rekreacyjnym. Były piłkarz obiecuje naprawdę wiele dla lokalnej społeczności. W sumie ma powstać aż 110 akrów terenów zielonych (44 ha), w tym dostępna dla lokalnej młodzieży akademia piłkarska.

Oczywiście na wizualizacji jasno widać, że jest i miejsce na rozbudowane funkcje komercyjne, ale w skali MLS nikt jeszcze nie zaoferował tak ogromnej przestrzeni rekreacyjnej dla lokalnej społeczności.

Czy tym Beckham przekona władze Miami do poparcia pomysłu i zgłoszenia go pod referendum w listopadzie? Na pewno udało mu się już zjednać sobie część opinii publicznej. Na łamach poczytnego „Miami Herald” pojawił się już apel, by komisarze miasta dali wybór mieszkańcom, a Beckhamowi szansę na stadion dla 25 tys. widzów po czterech utrącanych z różnych przyczyn próbach.

This is Miami Freedom Park. #ThisIsMiami #ThisIsMiamiFreedomPark #Miami #MLS pic.twitter.com/hqPOtAJrng

— Fútbol Miami MLS (@futbolmiamimls) July 8, 2018