Łódź: Otwarcie stadionu Orła na raty
źródło: własne | MK; autor: michał
W niedzielę miał się odbyć pierwszy mecz z udziałem widowni. Kibiców wpuszczono, a jednak zawody zostały odwołane. Dziś z kolei widzów było niewielu, za to Orzeł poszybował wysoko.
Reklama
29 lipca to data, o której dotrzymanie w Łodzi walczyli wszyscy: żużlowy Orzeł, miejscy urzędnicy, wykonawcy, nawet służby szły na rękę. Wszystko po to, by w niedzielne popołudnie żużlowcy Orła pojechali pierwsze zawody przed własną publicznością na nowym stadionie. Było naprawdę blisko, ponieważ tylko wschodnia trybuna – nad parkiem maszyn – nie została dopuszczona do użytkowania.
© UM Łódź
W rezultacie widzowie mogli zająć większość miejsc i pojawiło się ich ok. 6 tysięcy. Widowisko otworzyła rodzina Skrzydlewskich, prezes Witold z synem i córką. Były podziękowania dla prezydent Hanny Zdanowskiej, efektowna parada motocykli, ale zaraz potem zaczęło padać.
Pierwsze dwa biegi zdążyły się odbyć, ale oberwanie chmury wymusiło przerwanie widowiska. Ponieważ służby nie były w stanie osuszyć toru, zawody zostały przerwane. Bilety co prawda zachowały ważność i będą uprawniały do wstępu na pojedynek z Wybrzeżem Gdańsk w nowym terminie, ale niesmak pozostał.
Premierowe widowisko nie odbyło się zgodnie z planem, a do tego przyczyną był deszcz, przed którym mógłby ochronić dach obejmujący również tor. Jego budowa byłaby bardzo kosztowna, dlatego nie został zrealizowany. A jednak bez niego - w dodatku przy przeciekającym obecnym dachu - widzowie obeszli się smakiem.
© UM Łódź
Dziś dla odmiany udało się pojechać cały mecz z Lokomotivem Daugavpils, który okazał się pierwszym zwycięstwem Orła na nowym stadionie (50:40). Niestety, podczas tego pojedynku widzów było niewielu i skupili się na południowym łuku. To efekt nie tylko mało dogodnego poniedziałkowego terminu, ale też chaosu informacyjnego dotyczącego sprzedaży biletów i jej wstrzymania.
Przypomnijmy, że budowa nowego żużlowego stadionu trwa. Do jego faktycznego ukończenia pozostało prawdopodobnie kilka tygodni.
Reklama