Poznań: Lech będzie musiał płacić więcej?
źródło: Poznan.Wyborcza.pl / Deloitte; autor: michał
Umowa pomiędzy miastem i Lechem umożliwia podniesienie opłat z tytułu użytkowania INEA Stadionu po pięciu latach, czyli teraz. Czy „Kolejorz” zacznie dzielić się z miastem przychodami z meczów?
Reklama
Lech Poznań przejął od samorządu miejski stadion w 2011 roku, godząc się na płacenie ok. 3 mln zł rocznie do budżetu miasta przez kolejnych 20 lat. Szybko jednak zaczęły powstawać zaległości, a klub zagroził wyprowadzką ze stadionu, jeśli władze Poznania nie obniżą opłat. W 2013 roku podpisano więc aneks obniżający opłaty do 650 tys. zł rocznie, a więc aż pięciokrotnie.
Dodatkowo miasto zrzekło się udziału finansowego w umowie sponsorskiej, co Lech skrzętnie wykorzystał. Zaledwie miesiąc po zmianie umowy podano do wiadomości nazwę partnera, firmy Inea. Gdyby umowę z Ineą Lech podpisał wcześniej, musiałby dzielić się zyskami z miastem.
© Sebastian Spychała, Stadiony.net
Jednocześnie aneks podpisany przez miasto i Lecha dał samorządowcom furtkę do zwiększenia opłat dla klubu. – Po upływie 5 lat od dnia 1 maja 2013 aneks przewiduje możliwość wprowadzenia dodatkowego czynszu od dochodów z meczów rozgrywanych w lidze i pucharach krajowych
– mówi Filip Borowiak, rzecznik prasowy Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji. Właśnie od POSiR Lech wynajmuje stadion.
Miasto ma argumenty, by zażądać od Lecha więcej niż dotąd. W sezonie 2017/18 poznański klub jako jedyny w Polsce zdołał przebić granicę 20 tys. widzów na mecz (20 697), a przychody za rok 2017 wzrosły o prawie 11 mln zł, do 65,8 mln zł.
Z drugiej strony jednak Lech może również wskazać na gorsze perspektywy finansowe w najbliższym czasie. Aż osiem meczów bez publiczności za zamieszki w ostatnim meczu Ekstraklasy, a dodatkowo nieprzedłużenie umowy sponsorskiej przez Ineę oznacza, że przychody mogą znacząco spaść. W tej sytuacji podniesienie czynszu byłoby dodatkowym ciosem finansowym.
Reklama