Szczecin: Duże zmiany w stadionie dla Pogoni
źródło: własne | MK; autor: michał
Mieli tylko dokończyć prace projektowe, a przeprojektowali bardzo ważne elementy. Głównie te decydujące o wizualnej stronie stadionu, który stracił wszystkie barwy klubowe Pogoni.
Reklama
W sobotę odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, prezesa Pogoni Jarosława Mroczka, a także architekta Piotra Hofmana z Dedeco, firmy kończącej projekt stadionu po poprzednikach z PPIP.
Pierwsza i niekoniecznie najlepsza wiadomość jest taka, że projekt nie jest jeszcze gotowy. Jest natomiast prawie gotowy i rozpisanie przetargu w lipcu tego roku nie jest zagrożone. Dla odmiany więc w Szczecinie aktualnie nie ma poślizgu, przynajmniej na tym etapie. Przetarg latem, rozpoczęcie budowy pod koniec 2018, a jej zakończenie po ok. dwóch latach, czyli w 2020 lub na początku 2021 roku.
Wbrew wcześniejszym rozważaniom, projekt ma być realizowany bez etapowania, wszystko od razu. To ważna informacja dla Pogoni, która prawdopodobnie będzie musiała znaleźć sobie dom tymczasowy przynajmniej na część prac. Choć prezes Mroczek zapewniał przed sobotnią konferencją, że budowa będzie podzielona na połowy, to założony przez prezydenta Krzystka harmonogram wskazuje, że nawet przy podziale etapy będą musiały się zazębiać. Budowa 20-tysięcznika na raty w dwa lata jest trudna do wyobrażenia.
Spore zmiany dla kibiców
Choć zmianę firmy z PPIP na Dedeco awizowano jako drobną (by „dokończyć projekt”), to modyfikacje wprowadzone przez utytułowaną szczecińską pracownię są naprawdę spore. Zwłaszcza te wizualne, ale i funkcjonalne.
Zacznijmy od tych estetycznych. W koncepcji Janusza Pachowskiego stadion miał być jasny, by podczas meczów rozgrywanych za dnia sprawiał wrażenie całkiem odkrytego, podobnie jak to ma miejsce na przebudowanym Stadionie Śląskim. Był też przewiewny, pozbawiony fasady. Teraz to założenie dosłownie wyrzucono do kosza.
Dedeco zaproponowało zacienienie trybun, oszczędzając na drogim poliwęglanie i proponując znacznie tańsze zadaszenie z blachy. Poliwęglanowa – częściowo – będzie tylko trybuna południowa, by zadbać o naświetlenie boiska. Zamiast braku fasady stadion ma zostać pokryty siatką cięto-ciągnioną, znanej choćby z PGE Narodowego. Prawie czarna, pozwoli na odpowiednią wentylację, a jednocześnie skryje za jednolitą powłoką wnętrze stadionu.
To nie koniec zmian. Pojemność przyszłego stadionu spadnie z 22,4 do ok. 20,5 tys. miejsc. Dodatkowo, po północnej stronie stadionu pod trybuny „wpuszczony” będzie parking podziemny – bardzo przydatne i słuszne rozwiązanie w obliczu ograniczonej ilości miejsca na parkingi otwarte. Pomimo wszystkich zapowiedzianych zmian prezydent i przedstawiciel architekta zapewniają, że stadion nie podrożeje ponad obecnie szacowane 250 mln zł.
Pozbawiony barw Pogoni
Na temat zmodyfikowanego projektu nie wypowiadali się jeszcze kibice Pogoni Szczecin, ale z pewnością zwrócą uwagę na kompletny (!) brak barw Pogoni w nowej koncepcji. Nawet czerwone i niebieskie krzesełka z poprzedniej koncepcji zastąpiono neutralnymi, w ciemnych barwach.
Dlaczego? Zapytał o to dziennikarz Radia Szczecin Tobiasz Madejski. Tłumaczenie projektanta brzmi dość naiwnie. – Liczymy po prostu, że te 20 tysięcy krzesełek będzie po prostu zapełnione, że ludzie w barwach Pogoni urozmaicą ten mecz
– powiedział Piotr Hofman. Przyznał, że ciemne krzesełka pasują do teatralnej wizji stadionu, gdzie widownia jest zacieniona, a sceną jest boisko.
Z pomocą przyszedł mu prezydent Piotr Krzystek, który przyznał, że to jeszcze może się zmienić. – To jest sprawa otwarta, to i tak wykonawca będzie później proponował konkretne rozwiązania
– powiedział prezydent Szczecina. Znając problemy z komunikacją pomiędzy prezydentem a kibicami „Portowców”, już dziś radzimy stowarzyszeniu Portowcy zwrócenie się z prośbą o konsultacje w tej sprawie...
Reklama