Na razie stoją okrakiem między dwiema arenami i na żadnej nie chcą zostać dłużej. Ale upatrzona działka przy Avenida Brasil może okazać się złym rozwiązaniem, dlatego decyzja jeszcze nie zapadła.

Wczoraj minął 120-dniowy termin, w jakim znany brazylijski klub Flamengo miał opcję wykupić 16 hektarów przy Avenida Brasil, na północ od centrum Rio de Janeiro. Do transakcji jednak nie doszło, warty 157 mln reali (167 mln zł) teren przy jednej z głównych arterii Rio wymaga dalszych rozważań.

Flamengo potrzebowało 120 dni na analizę, czy budowa stadionu dla 50 tys. widzów w tym miejscu jest możliwa. Odpowiedzi jednak nie ma, a według telewizji Globo głównym problemem jest wiadukt, którego budowa ma ruszyć w tym miesiącu. 2,5-kilometrowa konstrukcja odetnie tereny i może uniemożliwić postawienie stadionu.

Byłby to poważny cios, ponieważ Flamengo w ostatnich latach analizowało aż 42 działki, głównie na północy i zachodzie miasta, i o kolejny tak dobry teren może być trudno. Na wtorek zaplanowano wizytę przedstawicieli klubu na miejscu potencjalnej inwestycji. Obecny będzie również konsultant, architekt Anibal Coutinho, który zaprojektował Arenę Corinthians.

Aktualnie Flamengo nie mają stadionu, który mogliby nazwać własnym. Klub dzieli mecze pomiędzy ogromną Maracanę i mniejszy – częściowo tymczasowy – Estádio Luso Brasileiro.