Porozumienie między AS Romą a władzami Rzymu nie umknęło derbowym rywalom. W uszczypliwy sposób postanowili spytać, „to może teraz my”?

O ile nie przegapiliśmy informacji o nowym stadionie dla AS Romy, o tyle reakcję Lazio zauważyliśmy późno. Ale dostrzec ją warto, ponieważ jest i humorystyczna, i uszczypliwa. I, przede wszystkim, pokazuje aspiracje SS Lazio, by również wynieść się ze Stadio Olimpico.

Dzień po porozumieniu między władzami Rzymu i AS Romą Lazio opublikowało takie oto oświadczenie:

Po oświadczeniach burmistrz Virginii Raggi oraz przedstawicieli AS Roma, Lazio odnotowuje z radością, że udało się pokonać przeszkody w budowie stadionu AS Romy, związane z nadzorem i ograniczeniami hydro-geologicznymi.

SS Lazio oraz jego niezliczone grupy fanów wyrażają nadzieję i pewność, że cała administracja Rzymu postanowi nie dyskryminować części mieszkańców z powodu ich barw klubowych, oraz że Virginia Raggi i jej urzędnicy staną się zwolennikami budowy nowego stadionu „Biało-niebieskich” według naszych własnych kryteriów co do lokalizacji, wydajności czy jakości stadionu […].

Dlaczego te słowa są uszczypliwe? Ponieważ Lazio stara się zbudować własny stadion od 2004 (!) roku. Do dziś nie zbudowało go z powodu braku pozwolenia, a tego pozwolenia nie otrzymało z racji planowania inwestycji na terenach zalewowych Tybru. A co właśnie otrzymała Roma? Zgodę na budowę na terenach zalewowych Tybru.

Proponowany stadion Lazio miałby mieścić nawet 55 tysięcy widzów i powstać na północy miasta. Wizualizacje należy jednak traktować jako luźną ilustrację, ponieważ mają ponad 10 lat i trudno uznać, że koncepcja nie zostałaby zmodyfikowana.