Kijów: Poważne kłopoty Olimpijskiego po Euro 2012
źródło: Terrikon.com / SportArena.com / Stadiums.at.ua; autor: michał
Konta bankowe narodowego centrum sportu Ukrainy zostały zamrożone z powodu rosnących długów. Nie widać rozwiązania finansowego impasu.
Reklama
W ciągu ostatnich 5 lat Stadion Olimpijski w Kijowie zgromadził tak duże długi, że część kont bankowych została zamrożona. To echa wielkiej przebudowy sprzed Euro 2012. Przebudowy, która do dziś nie jest rozliczona ani nawet… sfinansowana.
Po zakończeniu prac nie wszyscy wykonawcy otrzymali należne im pieniądze, przez co już dwóch z nich z powodzeniem doszło swoich praw w sądzie. Sądy nakazały wypłatę odpowiednio 93 i 61,7 mln hrywien (łącznie 155 mln hrywien, ok. 22,6 mln zł).
To nie koniec. Duża część prac przed Euro 2012 była finansowana z preferencyjnego kredytu, za pośrednictwem państwowego funduszu Fininpro. Suma 2,231 mld hrywien (327 mln zł) została pozyskana od zagranicznych podmiotów dzięki gwarancjom rządowym Ukrainy. Ten kredyt nie tylko nie jest spłacany, ale sama jego obsługa kosztuje rocznie 800 tys. hrywien.
Koszty są, ale zarobić nie ma na czym. Mecze Dynama Kijów ogląda w tym sezonie po 10 tysięcy widzów, zaledwie ułamek z widowni, jakie klub gromadził bezpośrednio po przeprowadzce na Olimpijski (25-27 tys. na mecz). Jednocześnie umowa jest tak skonstruowana, że poza Dynamem tylko reprezentacja może grać tu swoje mecze.
Co dalej? Operator stadionu pieniędzy nie wyczaruje, spłacić zalegających od lat należności nie ma z czego. Ponieważ spółka NSC Olimpiysky jest państwowa, ostatecznie długi będą ściągane z pieniędzy podatników. Sposobem na poprawę sytuacji mogłoby być zwolnienie NSC z płacenia podatku VAT. Wtedy spółka mogłaby zacząć spłacać długi, ale to wymagałoby decyzji rządu.
Reklama