W marcu ma być jasne, jakie funkcje dodatkowe będzie można zbudować przy nowym stadionie w Rijece. Dopiero wtedy wstrzymany projekt ma szansę ruszyć z miejsca.

W wywiadzie dla gazety „Novi List” prezes HNK Rijeka Damir Mišković poinformował kibiców, że wkrótce przynajmniej część wątpliwości w sprawie nowego stadionu na Kantridzie będzie rozwiana. Wstrzymany od ponad roku projekt rodzi się w bólach, ale – według zapewnień – idzie naprzód.

– Dokumentacja samego stadionu jest już przygotowana w 80%. Wydaliśmy na „papierkową robotę” już milion euro, ale stadion jest możliwy do realizacji tylko z dodatkowymi funkcjami – powiedział Mišković.

Te dodatkowe funkcje to obiekty komercyjne, dzięki którym miasto i klub mają otrzymywać dodatkowe zyski. Czy będą to hotel, restauracje, czy sklepy – o tym dopiero zdecydują władze miasta. W marcu ma być gotowy plan zagospodarowania przestrzennego dla okolic stadionu i to on określi, co będzie można zbudować.

– Kiedy będziemy wiedzieć, co można tu zbudować, wyjdziemy na rynek z ofertą. Jeśli będzie zainteresowanie, to kompleks powstanie. Jedno bez drugiego nie może istnieć, tak to już jest w dzisiejszym świecie. Jedyne, za co mieszkańcy bezpośrednio zapłacą, to budowa i utrzymanie samego stadionu – zapowiedział Mišković.

Według jego informacji stadion może być mniejszy niż pierwotnie zakładano. Była anonsowana pojemność 14 tys. miejsc, ale dziś prezes mówi o 12-14 tysiącach. Do czasu powstania nowego stadionu, stara Kantrida pozostanie obiektem lekkoatletycznym, a HNK Rijeka będzie grać na nowym Stadionie Rujevica.