Stambuł: Zamach pod stadionem Beşiktaşu
źródło: własne | MK; autor: michał
Zaledwie kilka minut po wyjściu ostatnich kibiców pod zachodnią trybuną Vodafone Areny wybuchła bomba. Celem zamachowców były oddziały policji rozmieszczone pod stadionem.
Reklama
To miał być wielki wieczór – Beşiktaş zrównał się z liderem w tabeli, w dodatku po wygranej 2:1 nad znienawidzonym Bursasporem. Niestety, ok. 2 godziny po meczu przy zachodniej trybunie Vodafone Areny doszło do potężnej eksplozji.
Wszystko wskazuje na to, że doszło do wybuchu samochodu-pułapki, który podjechał do oddziału zwartego policji. Policjanci kończyli jeszcze zabezpieczenie imprezy, ponieważ ostatni widzowie byli jeszcze na arenie, a zaledwie kilka minut przed eksplozją Vodafone Arenę opuścili ostatni kibice przyjezdnych z Bursy, jak poinformował w komunikacie Bursaspor.
Wybuch okazał się katastrofalny w skutkach. Początkowo mówiło się o 20 rannych, ale szybko zostało potwierdzone, że są ofiary śmiertelne. Jedną z ofiar wybuch wyrzucił aż na dach stadionu, inna spadła do tunelu drogowego za stadionem.
Aktualnie służby bezpieczeństwa podają liczbę 38 ofiar śmiertelnych, w tym 30 funkcjonariuszy, 7 cywilów i jedna osoba, której nie dało się zidentyfikować na miejscu tragedii. Z różnymi obrażeniami do szpitali odwieziono 155 osób, z czego dużą część również stanowią policjanci.
Ze Stambułu dochodzą sprzeczne informacje w sprawie przebiegu wydarzeń. Najbardziej prawdopodobna wersja mówi o ruchomym aucie z materiałami wybuchowymi, ponieważ przy stadionie w godzinach meczowych nie można zaparkować – takie auto pozostawione przed meczem zostałoby odholowane. Ministerstwo spraw wewnętrznych Turcji szacuje, że użyto aż 400 kg materiałów wybuchowych.
Według oficjalnych informacji był również drugi zamachowiec, który poruszał się pieszo w pobliskim parku i zdetonował kamizelkę z materiałami wybuchowymi chwilę po pierwszej eksplozji.
Odpowiedzilaność za zamach wzięła organizacja TAK, jedna ze zbrojnych frakcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Reklama