W przyszłym tygodniu po starej trybunie głównej stadionu „Stalówki” zostanie tylko wspomnienie. W jej miejscu powstanie nowa, przez którą w budżecie Stalowej Woli zrobiła się dziura.

Byliśmy dziś na stadionie w Stalowej Woli, gdzie intensywnie trwają prace rozbiórkowe. Do historii przechodzi trybuna zachodnia, kiedyś jedyna zadaszona część obiektu. Roboty ruszyły na początku tygodnia i już z placu zniknęła ponad połowa trybuny mieszczącej jeszcze w listopadzie prawie 1250 osób, w tym ławka rezerwowych Stali Stalowa Wola i tunel prowadzący na boisko.

Prace wykonuje firma JHS spod Mielca, która za rozebranie archaicznej konstrukcji przy Hutniczej otrzyma 113 tysięcy złotych. Jak dowiedzieliśmy się od osób pracujących na budowie, po starej trybunie nie będzie śladu już w przyszłym tygodniu, choć wykonawca ma czas do 26 listopada. Musi jednak w tym czasie usunąć również słynny pawilon z kominem, gdzie mieszczą się szatnie, a także bramę stadionu ze starymi kasami.

Według wszystkich znaków na niebie i ziemi „Stalówka” i jej kibice doczekają się nowej głównej trybuny w 2018 roku. Przetarg na jej budowę rozpocznie się na początku 2017, a budowa potrwa na pewno ponad rok.

Stalowa Wola na budowę trybuny i trzech nowych boisk treningowych otrzyma w latach 2016-18 aż 15 mln zł z Ministerstwa Sportu i Turystyki (3 mln w 2017 i 11,8 mln w 2018).

To jedna z najwyższych dotacji przyznanych w ramach tegorocznego Programu Inwestycji Strategicznych, ale wymaga też niemałego wkładu własnego. Zwłaszcza dla miasta liczącego ok. 60 tys. mieszkańców, które w projekcie budżetu na 2017 ma zapisane 21,1 mln zł na realizację właśnie stadionu i zaplecza treningowego. Kwota odłożona na trybunę i boiska to prawie tyle, ile braknie Stalowej Woli w kasie – deficyt w 2017 ma wynieść 25 mln zł.