Nowy stadion: Odwiedzamy Kretę po latach
źródło: własne | MK; autor: michał
Dziś mija dokładnie 65 lat od otwarcia najnowszego dodatku do naszej bazy – stadionu im. Theodorosa Vardinogiannisa, czyli jednego z dwóch leżących po sąsiedzku derbowych obiektów Krety.
Reklama
Dzięki letniej wizycie Michała Zieleńca na Krecie mamy dla Was porcję świeżych zdjęć z dwóch miejscowych stadionów. Warto je poznać lepiej choćby dlatego, że leżą bliżej siebie niż w przypadku krakowskiej rywalizacji Cracovia – Wisła.
Ergotelis i OFI też mają ciekawą rywalizację, nawet jeśli ostatnimi czasy oba duże kluby Krety mają na co narzekać (Ergotelis wycofał się z zeszłorocznych rozgrywek i spadł do trzeciej ligi, OFI odbudowuje pozycję po trudnych latach, awansując z powrotem do drugiej). A teraz wracamy do najnowszego stadionu w naszej bazie, czyli obiektu im. Theodorosa Vardinogiannisa, wielkiego działacza OFI.
Choć klub OFI powstał na Krecie w 1925 roku, dopiero po II wojnie światowej otrzymał własny stadion. Zespół przejął tereny cmentarza katolicko-żydowsko-ormiańskiego, usunął nagrobki i w ich miejscu postawił trybuny. Choć za północną trybuną do dziś zachowała się część grobów, uniemożliwiając rozbudowę (pół trybuny jest wysokie po rozbudowie z 1987, pół niskie od otwarcia obiektu).
Ogólny kształt obiektu jest wyjątkowy z uwagi na poważne ograniczenia przestrzenne. Od zachodu, południa i wschodu ograniczają go ulice i gęsta zabudowa, a północna część graniczy właśnie z cmentarzem.
© Michał Zieleniec
Przy okazji organizacji przez Ateny Igrzysk Olimpijskich 2004 stadion przeszedł modernizację zachodniej i północnej trybuny (nowy dach, wymiana zaplecza), a także został wyposażony w komplet krzesełek. Dzięki temu w trakcie rozgrywek był jednym z centrów treningowych.
Olimpijskie mecze piłkarskie na Krecie odbyły się jednak na nowopowstałym Pankritio (ok. 600 m na zachód). Od sezonu 2004/05 OFI próbowało zadomowić się na większym i nowszym obiekcie, ale spadek klubu sprawił, że bardziej opłacalne było rozgrywanie meczów „na własnych śmieciach”.
Reklama