Znamy już operatora, pierwsze zakontraktowane wydarzenie sportowe, a do tego możemy podziwiać postępy na budowie z lotu ptaka. Najlepszy stadion zachodniej Australii powstanie za półtora roku.

Właśnie minęło półtora roku od rozpoczęcia budowy w Perth, przed nami jeszcze drugie tyle. Nowy 60-tysięcznik będzie w stałym użyciu od wczesnej wiosny 2018, czyli aktualne zaawansowanie na poziomie ponad 40% jest zgodne z założeniami. Zdecydowanie najwięcej udało się zbudować po zachodniej stronie, gdzie są już wszystkie trzy poziomy trybun, a nawet konstrukcja dachu.

Warta aż 1,6 mld $ inwestycja (z czego sam stadion ponad 830 mln $, czyli 2,5 mld zł) właśnie zyskała operatora. Będzie nim firma VenuesL!ve, która aktualnie zarządza ANZ Stadium w Sydney. W ciągu roku ma sprowadzić do malowniczej dzielnicy Burswood aż 40 dużych imprez, w tym futbol australijski, piłkę nożną, krykieta, lekkoatletykę i koncerty.

Dzięki częściowo ruchomym dolnym trybunom będzie można przybliżać widzów podczas meczów piłki czy rugby. Każdą dużą imprezę będzie obsługiwało nawet 1750 pracowników, podczas gdy stała obsługa stadionu ma liczyć 70 osób.

Oficjalne otwarcie przypadnie najpewniej przed rozpoczęciem sezonu ligi AFL (marzec 2018), być może nawet w 2017 roku. Jednak pierwszy zakontraktowany mecz zaplanowano na późny lipiec 2018 lub początek sierpnia.

Przyjedzie wtedy londyńska Chelsea, której spotkanie przeciwko Perth Glory powinno zapewnić komplet publiczności. Brytyjskie zespoły są szczególnie popularne w Australii, co miało też wpływ na wysokie honorarium. Organizacja takiego meczu będzie kosztowała aż 20 mln $ (60 mln zł!), ale ruch turystyczny wokół tego pojedynku powinien wpompować w lokalną gospodarkę drugie tyle.