Jeśli sytuacja Ruchu będzie zła, trzeba będzie środki z budowy przełożyć na ratowanie „Niebieskich”. Wtedy trzeba będzie wbicie pierwszej łopaty odłożyć w czasie – relacjonuje katowicki „Sport”.

Do 31 marca Ruch musi złożyć wniosek o licencję na nowy sezon. Zostały trzy tygodnie, ale przyznanie licencji wcale nie jest oczywiste, ponieważ klub ma długi, które trzeba spłacić. Jeśli nie przed końcem marca, to na pewno do maja, gdy licencje są wydawane.

Podczas zeszłotygodniowej sesji Rady Miasta radny Jacek Nowak pytał o szczegóły sytuacji klubu. - Na następnej sesji przedstawi sytuację. Z tego co wiem, sytuacja finansowa jest zła – przyznał prezydent Kotala. Jaki to ma związek z nowym stadionem przy Cichej? Jak się okazuje, bardzo duży...

© GMT

– Wyjaśni się to na dniach, czy będziemy budować w 2017 roku stadion, czy też zrobimy to później. Spółka może nie otrzymać licencji, tego byśmy nie chcieli. Sławomir Janiszewski, nasz przedstawiciel, przedstawi nam sytuację w spółce. Do tej pory klub nie zwrócił się do prezydenta miasta z prośbą o pomoc – wyjaśnił prezydent Chorzowa.

– Jeżeli klub oficjalnie wystąpi z prośbą by go ratować, bo nie otrzyma licencji, to być może trzeba będzie przesunąć budowę na 2017 rok. Nie stać nas na to, by budować i finansować – dodał Andrzej Kotala. Pytany przez katowicki „Sport”, prezydent Chorzowa poinformował, że w najbliższym czasie wraz z prezesem Ruchu zorganizują konferencję prasową, która poruszy kwestie finansowe. Powinna wyjaśnić również temat budowy stadionu.