Unikalny pod względem rozwiązań technicznych i kształtu. Zgrabny i bardzo popularny wśród miejscowych kibiców. Taki jest Turner Stadium w Be’er Szewie.

W ostatnich latach Izrael otrzymuje co najmniej jeden nowy stadion rocznie, a każdy jest inny. Za to prawie wszystkie tworzą ci sami architekci, znani z niekonwencjonalnych kompozycji. Dlatego tego stadion z zewnątrz wydaje się prawie warowny, choć w gruncie rzeczy jest bardzo przytulny. Możesz na niego głosować jeszcze przez dobę!

Toto Jacob Turner Stadium, bo tak brzmi pełna nazwa, powstał w pracowni GAB Architects, która w Izraelu projektuje prawie wszystkie duże stadiony. I naprawdę każdy jest inny, a znakiem rozpoznawczym tego są masywne żelbetowe ściany w narożnikach i rytmiczna czarna kratownica podtrzymująca lekką elewację.

Stadion stanął na północy Be’er Szewy w minionym roku, z lekkim poślizgiem względem pierwotnych planów. Wyjściowa dokumentacja była bowiem zmieniana, dlatego budowa się przeciągnęła i przekroczyła budżet planowany przed laty.

Ostateczny efekt niekoniecznie jest piękny, na pewno jednak jest interesujący. Właśnie stalowa konstrukcja i kompozycja wyrazistych ścian podtrzymujących dach czynią go wyjątkowym. I choć z pozoru jest surowy, nieprzystępny, to można podejść pod samą elewację bez problemu, nie ma zbędnych wygrodzeń.

Jest za to zacienione i chłodne wnętrze trybun, skryte za przepuszczającą część światła elewacją. Obszerne hole w ciekawy sposób wykorzystują konstrukcję nośną jako monumentalne kolumnady.

Dyskusyjne estetycznie wydają się co najwyżej czerwone „fale” nałożone na fasadach, które dodano dla uszczęśliwienia kibiców Hapoelu. Brakowało im nieco barw klubowych na zewnątrz stadionu. W środku barwy reprezentują krzesełka, których komplet ponad 16 tysięcy wykonano w soczystej czerwieni.

Sponsor główny