Paryż: Zamachy na Stade de France
źródło: własne | MK; autor: michał
Poziom dezinformacji jest ogromny, dlatego podajemy tylko to, co udało nam się ustalić. Terroryści zaatakowali stadion narodowy Francji od wschodu, ale nie przedarli się przez bramy.
Reklama
Chciałoby się powiedzieć „wszyscy wiemy, co stało się wczoraj w Paryżu”, ale niestety wszyscy wiemy wciąż bardzo niewiele. Ponieważ zajmujemy się stadionami, postanowiliśmy możliwie dużo dowiedzieć się o sytuacji, jaka miała miejsce na i wokół Stade de France w trakcie oraz po meczu Francja-Niemcy.
Prześledziliśmy kilkaset doniesień mediów anglojęzycznych i francuskich, mieliśmy dwie osoby znajome na stadionie w trakcie meczu. Ale podkreślamy, że wszystko, co znajdziecie poniżej, to wierniejsza na ten moment wersja wydarzeń, która najpewniej będzie aktualizowana.
Wybuchy przy stadionie
Po pierwsze, na Stade de France było słychać trzy eksplozje i taką liczbę potwierdziła paryska żandarmeria. Dwie z eksplozji były zamachami samobójczymi, a trzecia atakiem bombowym. Wybuchy nie nastąpiły w tym samym czasie.
Pierwszy to ten słyszany ok. 21 minuty meczu. Do drugiego doszło jeszcze w pierwszej połowie, a trzeci – słabiej słyszalny z wnętrza (bardziej odległy) nastąpił w przerwie meczu. Godziny wybuchów to 21:20, 21:30 oraz po 20:50.
Do wszystkich doszło po wschodniej stronie Stade de France. Wszystkie lokalizacje wybuchów są już potwierdzone. Pierwsza eksplozja nastąpiła przy kawiarni Events (środkowa na wizualizacji poniżej). Doszło do niej po tym, jak zamachowcowi nie udało się wejść na stadion. Wersja jakoby miał bilet została jednak zdementowana.
Drugi zamachowiec wysadził się w północno-wschodnim narożniku placu wokół stadionu, przy Bramie J. Jego celem nie było jednak wejście na stadion, ale atak na restaurację Quix. Trzeci wybuch, jak sugeruje policja, miał miejsce przy restauracji McDonald's tuż za wiaduktem na południu.
Tu trzeba dodać, że wschodnia Avenue Jules Rimes to jedyna ulica wzdłuż stadionu, przy której ustawione były ogródki kawiarniane i zlokalizowane są kawiarnie/puby. Zamach samobójczy po którejkolwiek z innych stron nie przyniósłby ofiar. Na szczęście w przypadku wszystkich trzech wybuchów zginęła tylko jedna osoba poza samymi zamachowcami, a nie jak wcześniej informowano nawet 4. 46 osób zostało rannych, w tym 15 poważnie.
Lokalizacja ataków sugeruje, że zamachowcy mogli próbować wedrzeć się do środka, ale mogli też próbować zakłócić silnie nagłośnione medialne wydarzenie dla spowodowania większej paniki w mediach lub wypłoszenia ludzi ze stadionu przy ew. przerwaniu meczu.
Wśród widzów na stadionie
Choć media skupiły się na prezydencie Francji, nic nie wskazuje, by terroryści mieli zamiar dotrzeć do niego. Trybuna VIP jest zlokalizowana na zachodniej trybunie i była silnie chroniona, a prezydent szybko ewakuowany.
Istotna była postawa organizatorów wobec widzów. Pierwszy wybuch spowodował zdezorientowanie i wesołość na trybunach – ludzie nie byli pewni, czy to fajerwerk, petarda hukowa czy zdarzenie losowe. Kiedy pierwsze informacje o zamachach zaczęły się roznosić po trybunach (coraz straszniejsze na początku drugiej połowy), część widzów zaczęła kierować się do wyjść.
Te zostały zamknięte, ponieważ rozdzielone w czasie ataki mogły sugerować, że będzie próba przedarcia się na stadion lub detonacji ładunku na ulicy, w spanikowanym tłumie wylewającym się ze stadionu. Jednak organizatorzy nie tylko nie wydali żadnego komunikatu, ale nie poinformowali nawet zawodników, że doszło do zamachu. Wszystko po to, by kibice pozostali w najbezpieczniejszym wtedy miejscu – na stadionie. Pierwszy wybuch nastąpił przy stanie 0:0, a Francuzi zdołali wygrać 2:0, gdy po ok. 70 minutach od pierwszej eksplozji mecz się zakończył.
Podobnie jak widzowie, obsługa stadionu była zdezorientowana i długo nie była w stanie dostarczyć żadnych wartościowych informacji kibicom próbującym wyjść. Są relacje, według których pod zamkniętymi bramami dochodziło do scen paniki i nadmiernego zatłoczenia, co samo w sobie mogło być niebezpieczne. Widzów wpuszczono więc na boisko, by zmniejszyć natężenie ruchu na promenadzie i dać schronienie.
Ostatecznie po meczu otwarto bramki po zachodniej stronie stadionu. Wszyscy, którzy chcieli, mogli opuścić obiekt. Na stadionie pozostała reprezentacja Niemiec, która dopiero dziś rano opuściła obiekt i udała się na lotnisko. Zamknięty został sam stadion (rzeczy pozostawione można odebrać w poniedziałek), a także drogi wokół niego. Te ostatnie otwarto dziś do południa.
Reklama