Londyn: Trybuny przysunięte, opozycja rośnie
źródło: własne | MK; autor: michał
Wiceprezes „Młotów” robi dobrą minę, ale z grą jest znacznie gorzej. Oglądanie meczów na tym stadionie będzie mało komfortowe, a tysiące ludzi domagają się śledztwa w sprawie umowy West Hamu…
Reklama
W najnowszym filmie opublikowanym przez West Ham United (pod tekstem) wiceprezes Karren Brady oprowadza kibiców po Stadionie Olimpijskim widzianym dziś i – dzięki wizualizacjom – za rok. Przy tej okazji „Młoty” pokazały, jaki będzie docelowy układ kolorystyczny krzesełek po przeprowadzce latem 2016.
Na razie przebudowa dla potrzeb klubu piłkarskiego jest wstrzymana do listopada, ponieważ Olimpijski będzie gospodarzem Mistrzostw Świata Rugby. Rozgrzewką do tego turnieju będzie jutrzejszy mecz Barbarians – Samoa.
Specjalnie na tę okazję dolne trybuny stadionu zostały już niemal w całości przysunięte do boiska. Można więc porównać z wizualizacjami, czy rzeczywiście fani otrzymają zapowiadaną optymalną widoczność na boisko. Wszystkie dostępne materiały sugerują, że jednak nie. Nawet przysunięte dolne trybuny są blisko placu gry jedynie przy narożnikach, a górny poziom (w tym wszystkie najdroższe miejsca biznesowe) niezmiennie dzieli od boiska ogromna odległość.
Choć fani West Hamu zdecydowanie zdają sobie sprawę z wad (czy też kompromisów) swojego nowego stadionu, a mimo to tłumnie zamierzają na nim zasiąść. Na rok przed przeprowadzką West Ham właśnie poinformował, że ma już 20 tysięcy osób zapisanych na „liście kolejkowej” po karnety. Można już zaryzykować stwierdzenie, że klub nie będzie miał problemu z wyprzedaniem kompletu abonamentów (na pewno ponad 30 tys.).
Jednocześnie liczbę 20 tysięcy przekroczyła też lista osób, które… domagają się śledztwa w sprawie umowy między LLDC a West Hamem, na mocy której klub przejmie stadion na 99 lat. Na stronie brytyjskiego parlamentu jest petycja, pod którą podpisały się już 23 tysiące osób! Wszyscy oni chcą ujawnienia i oceny warunków, na jakich West Ham będzie korzystać z obiektu. Parlament ma obowiązek odnieść się do żądania, ponieważ inicjatorom udało się przekroczyć 10 tys. podpisów. Jeśli dojdą do 100 tysięcy, wniosek z petycji będzie debatowany.
Reklama