Patrząc na budżet aż trudno uwierzyć, że ten stadion będzie taki mały. A jednak, nowa narodowa arena w Luksemburgu pomieści 10 tysięcy widzów, kosztując tyle, co stadiony parokrotnie większe.

Wczoraj pisały o tym wszystkie główne media w Luksemburgu, ponieważ przy premierze wizualizacji tego stadionu byli wszyscy najważniejsi urzędnicy. Od ministrów, przez mera Luksemburga, po działaczy sportowych. Wszyscy oni uczestniczą w największym projekcie sportowym księstwa.

Nowy narodowy stadion Luksemburga do futbolu i rugby stanie przy południowej obwodnicy miasta. Choć lokalizacja jest daleka od centrum, to bardzo dobry dojazd zapewni nie tylko sama obwodnica, lecz również pierwsza w księstwie linia tramwajowa, połączona z parkingiem P+R dla ok. 2 tys. aut. Z uwagi na ograniczenia przestrzenne stadion stanie na osi wschód-zachód, nie tradycyjnej północ-południe. Główna trybuna znajdzie się po południowej stronie.

W bezpośrednim sąsiedztwie stadionu znajdzie się z kolei 159 miejsc parkingowych, by spełnić wymogi UEFA dla najwyższej IV Kategorii. Na trybunach również nie będzie problemu z normami, ponieważ pojemność 9595 miejsc pozwala organizować wszystkie kluczowe mecze międzynarodowe.

Koncepcję stadionu zlecono we wrześniu 2014 firmie GMP Architekten, efekty pracy której ujawniono właśnie wczoraj. Pełna dokumentacja powinna być gotowa w czerwcu 2016, a budowa ma ruszyć na początku 2017. Dostarczenie stadionu zaplanowano na koniec 2018 lub początek 2019 roku.

Całkowity koszt inwestycji to ta część, która budzi wątpliwości. Aktualnie szacuje się na 65 mln €, z czego 58,1 mln (240 mln zł!) pochłonie sam stadion. Środki będą pochodziły z ministerstwa sportu Luksemburga (39 mln €) oraz samorządu miasta stołecznego (reszta).

Suma podana wczoraj to prawie dwukrotność kwoty, jaką stadion miał kosztować w 2014. Boleśnie wypada także w porównaniu do wielu innych aren piłkarskich budowanych aktualnie w Europie, nawet biorąc pod uwagę dodatkowe koszty związane z osiągnięciem IV Kategorii UEFA.