Sanepid i strażacy już dali zielone światło, inwestor czeka jeszcze na kluczową opinię nadzoru budowlanego. Ale, co najbardziej niecierpliwi kibiców, nie można doczekać się czerwonych krzesełek.

Stadion Miejski w Tychach jest już naprawdę na ostatniej prostej. Główny wykonawca ma dosłownie 2,5 tygodnia na zakończenie prac. Termin z umowy upływa 11 czerwca. I, jak zapewnia spółka Tyski Sport, prace są prawie zakończone.

– Stadion jest już po wizytacji inspekcji sanitarnej i straży pożarnej , które wydały pozytywne opinie, a 19 maja w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego złożyliśmy wniosek o wydanie zezwolenia na użytkowanie obiektu – mówi dla „Dziennika Zachodniego” Michał Rus, rzecznik Tyskiego Sportu.

Kompletne są elewacja, dach i murawa. Prace wykończeniowe trwają jeszcze w części pomieszczeń. Inne poczekają na ostateczny kształt aż do przejęcia ich przez najemców. Po testach jest z kolei oświetlenie, którego próbkę pokazuje poniższy film (ok. 70% maksymalnego natężenia):

Mostostal Warszawa ma jednak pewien problem. Kończy się 30. miesiąc budowy, a wciąż nie ma na trybunach czerwonych krzesełek. To ich ma być najwięcej, zajmą pierwszych 15 rzędów (w najwyższych przemieszają się z czarnymi). Wszystkie siedziska miały być zamontowane do końca kwietnia, tymczasem prawie miesiąc później na trybunach są wciąż tylko zielone i czarne.

© Edukacji7.pl

Poślizg z montażem krzesełek nie zwalnia jednak ogólnego tempa przygotowań do meczu otwarcia (18 lipca). Spółka Tyski Sport w piątek ogłosiła już, że szuka kasjerów, którzy pomogą obsłużyć klientów nie tylko w dni meczowe.