Rosja: Paradoks - arena Rubina Kazań nie dla Rubina
źródło: własne | MK; autor: michał
Rubin Kazań miał być gospodarzem nowoczesnego stadionu. Tyle że zamiast ponad 30 meczów rozegrał zaledwie 9 w pierwszych dwóch latach. I do końca 2015 nie pojawi się tu już ani razu.
Reklama
Kazan Arena powstała z myślą o wielu zastosowaniach. Już w trakcie budowy miała pewną organizację Uniwersjady 2013, a także mistrzostw świata w… pływaniu 2015. Przede wszystkim jednak stadion miały zapełniać mecze Rubina Kazań, który docelowo ma zapewnić większość kalendarza imprez.
Same mecze ligowe, bez przygody europejskiej i Pucharu Rosji, to 15 wydarzeń całostadionowych rocznie. Tak by było, gdyby w którymkolwiek roku Rubin miał… pełny dostęp do stadionu. W 2013 Kazań Arenę otwarto z opóźnieniem, dopiero na ceremonie otwarcia i zamknięcia Uniwersjady.
Murawy na tę okazję nawet nie układano, bo byłaby zniszczona. Później demontaż tymczasowej infrastruktury i wyjątkowa dbałość o murawę sprawiły, że piłkarze i kibice Rubina nie mieli dostępu do stadionu przez ponad rok!
Dopiero w połowie sierpnia 2014 udało się rozegrać pierwszy mecz, przy naprawdę dobrej frekwencji – 36 855 widzów. Ale Rubin nie cieszył się stadionem długo. Udało się rozegrać 9 spotkań (8 ligowych i 1 pucharowe do grudnia) i znów przyszło wyprowadzić się na Stadion Centralny.
Od marca Rubin ponownie gra na swoim poprzednim stadionie, ponieważ ruszyły przygotowania do Mistrzostw Świata w Pływaniu. Dziś stadion jest już prawie basenem, ponieważ montaż głębokiego na 2,2m tymczasowego basenu centralnego właśnie trwa. Nad nim tymczasowy dach, po jednej stronie tymczasowe trybuny. Po dwóch tygodniach pływania stadion pozostanie zamknięty przez kolejne pół roku!
Rubin wróci na swoją nową (choć już prawie 3-letnią) arenę dopiero w marcu 2016. I to tylko pod warunkiem, że nowa murawa za 200 tys. € będzie odpowiedniej jakości i nie będzie trzeba znów dbać o nią kosztem meczów.
Co do zasady konieczność wyprowadzki na czas wielkich międzynarodowych imprez jest zrozumiała. Jednak w Kazaniu oznacza to dosłownie rok banicji w każdym przypadku, a to już zakrawa na absurd. Karkołomne stawianie tymczasowej trybuny i basenu na boisku wcale nie musi być tańsze w ostatecznym rozrachunku niż postawienie całej tymczasowej areny od zera poza stadionem.
Chodzi nie tylko o utratę całkowitego zysku z meczów Rubina (czy jakichkolwiek wielkich imprez), bo te byłyby w najlepszym razie umiarkowane. Sęk w tym, że piłkarski gospodarz został w imię wątpliwych korzyści pozbawiony dostępu do stadionu w jego kluczowym momencie: tuż po otwarciu, gdy entuzjazm widzów jest magnesem. W tym okresie klub musi budować więź fanów ze stadionem, a ten dziś służy wszystkim, tylko nie im.
O tym, że regularne wypełnianie Kazan Areny będzie dla Rubina niezwykle trudne, nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy spojrzeć, jak spadała widownia po otwarciu w sierpniu 2014, by pod koniec roku stanąć na poziomie ponad 12 tysięcy:
Średnie zapełnienie stadionu w pierwszych 9 meczach wyniosło 46% i zamiast pracować nad wynikami Rubin został zepchnięty na Stadion Centralny. Tam od marca notował widownie – uwaga – od 2700 do zaledwie 5027 widzów! Pozostaje życzyć Rubinowi, by nie musiał tracić stadionu na tak długo w 2018 roku…
Reklama