To odważna teza w przypadku stadionu o budżecie przekraczającym 2,3 mld złotych. Ale zastępca mera Moskwy zapewnia, że w tej klasie o lepszy obiekt będzie naprawdę trudno.

Podczas gdy w Moskwie leży już śnieg, prace nad przebudową stadionu na Łużnikach trwają w najlepsze. Nie ma zresztą wyboru, bo na cały projekt zostały trzy lata, a trybuny dopiero zaczynają rosnąć.  Zadania nie ułatwia fakt, że trzeba pracować pod istniejącym dachem.

Istotne jest jednak to, że cena za budowę ma w tym przypadku nie wzrosnąć. Pompowanie kosztów to zmora rosyjskich projektów, jednak moskiewskie władze zapewniają, że tu sprawa jest zamknięta. – Nie zmienialiśmy już budżetu. Mamy sztywną cenę w umowie, czyli budujemy za tyle, za ile zgodził się wykonawca – zapewnia zastępca mera Marat Husnulin w rozmowie z Moskva24.

Husnulin poszedł nawet dalej i stwierdził, że Łużniki będą jednym z najtańszych stadionów na świecie projektów tego typu. Kluczem jest jednak pojęcie „tego typu”, ponieważ takich budów jest bardzo mało i z definicji są niezwykle kosztowne.

Ale nawet przy bardzo niewielkim polu do porównań nietrudno znaleźć przykład, że da się znacznie taniej. Weźmy gospodarza tegorocznego finału Mundialu – Maracanę. Stadion był przebudowywany w zbliżonym zakresie, ma podobną pojemność, a jednak kosztował trochę ponad połowę ceny Łużników nawet przy znacznym wzroście kosztów…