Warszawa: Mecz otwarcia dowodem na sukces Narodowego
źródło: własne | MK; autor: michał
Dziś o 20:15 Polska zmierzy się z Serbią przy największej dotąd widowni zawodów sportowych na Stadionie Narodowym. Mecz siatkówki to kolejny argument, że Narodowy radzi sobie świetnie.
Reklama
Ten stadion nie miał łatwego startu – feralne schody, drastyczne koszty, opóźnienia, afery z nieopłaconymi podwykonawcami, fatalne zarządzanie w pierwszych miesiącach i słynne wpadki.
Ale to już wspomnienie, ponieważ w półtora roku spółka PL.2012+ dokonała prawie niemożliwego: stadion bez żadnego klubu-gospodarza organizuje imprezę za imprezą. I zaczął zarabiać wcześniej niż planowano.
Dziś o 20:15 na trybunach ponad 60 tysięcy widzów będzie oglądać otwarcie Mistrzostw Świata w siatkówce. To rekord dla sportu na Narodowym, ponieważ dodanie rzędów widowni na płycie boiska pozwoliło osiągnąć nominalny rozmiar 62 100 miejsc. Życzymy Polsce wygranej, ale z punktu widzenia operatora sukces został osiągnięty jeszcze przed meczem.
Fot: Maciej Latałło
Już sam fakt organizacji otwarcia siatkarskiego mundialu na Narodowym jest bowiem istotny. To wielkie wydarzenie przychodzi kilka dni po ustanowieniu przez Usaina Bolta sprinterskiego rekordu pod dachem (nieoficjalnego, ale jednak), a zaledwie tydzień przed kolejnymi mistrzostwami – tym razem w windsurfingu, czego nikt dotąd na stadionie nie zrobił. Za rok będziemy już po finale Ligi Europy.
Z zapowiedzi dawanych przez PL.2012+ nie udało się zrealizować chyba tylko skoków narciarskich. Poza tym wyjątkiem największy krajowy obiekt już dziś bryluje w Europie, pod względem liczby i rangi wydarzeń zostawiając w tyle większość swoich odpowiedników w innych krajach. Oczywiście komercyjnie jest skazany na porażkę z Wembley czy Stade de France, ale zasobności i liczby odbiorców nie uda się przeskoczyć, ponieważ Londyn i Paryż to największe europejskie rynki rozrywkowe.
Reklama