Sao Paulo: Przeprowadzka na nowy stadion to zmiana modelu kibicowania

źródło: własne; autor: michał

Sao Paulo: Przeprowadzka na nowy stadion to zmiana modelu kibicowania Kibice Corinthians właśnie szykują się do pierwszego meczu na nowym stadionie. Ceny biletów poszybowały w górę o 40%, a klub teraz chce nauczyć swoich kibiców, że muszą siadać na swoich krzesełkach.

Reklama

Proces modernizacji brazylijskich stadionów to też proces zmiany modelu przeżywania meczów. Na nowych trybunach nie ma miejsc stojących, są surowsze regulaminy i wszechobecny monitoring. To oczywiście nie oznacza, że fani muszą z dnia na dzień zapomnieć o żywiołowym dopingu. W Rio de Janeiro próba ukrócenia fanów spotkała się z powszechną krytyką – zakaz wnoszenia flag czy zdejmowania koszulek nie wszedł w życie.

Ale zmiany będą i stopniowo, bardziej subtelnie, będą modyfikować zachowania widzów. Pierwsze już są: wczoraj Corinthians podali ceny biletów na pierwszy mecz ligowy w nowej arenie. Koszt wstępu to od 50 do 400 reali (70-550 zł), czyli o 40% więcej niż na dotychczasowym Pacaembu, gdzie bez żadnej zniżki można było wejść za 30. Co prawda klub przygotował obniżkę dla stałych bywalców (35 reali), ale to i tak suma bez porównania do podobnej zniżki na poprzednim obiekcie.

Protestów nie ma, ponieważ Corinthians dużą część nowego stadionu musieli sfinansować sami i będą teraz spłacać kredyty. Zresztą, sądząc po komentarzach pod publikacjami klubu, wielu widzów akceptuje fakt, że za mecz w lepszych warunkach trzeba zapłacić więcej. Jednak są też tacy, którzy rozkładają ręce – ich już na oglądanie klubu nie będzie stać.

Na najbliższy mecz z Figueirense otwarto niespełna 40 tysięcy miejsc, czyli prawie wszystkie sektory stałych trybun. Logistycznym problemem okazało się to, że trybuny nie mają wygrodzeń między gospodarzami i gośćmi. FIFA ich nie chce, ale brazylijska norma to segregacja widzów w meczach ligowych. Po Mundialu płoty zagoszczą na Arenie Corinthians na stałe.

Zasadniczym problemem może się okazać w pierwszych meczach zajmowanie miejsc niezgodnych z biletem. W miniony weekend sprawa była powszechna, dlatego w niedzielę bilety nie będą numerowane, by nie prowadzić do kłótni o konkretne miejsca. Część widzów nie widzi różnicy i kieruje się zasadą „kto pierwszy, ten ma lepsze krzesełko”, ale inni oczekują, że za 180 reali (250 zł – tyle kosztuje miejscówka wzdłuż boiska) będą mogli zająć komfortowo wybrane przez siebie miejsce.

Klub zapewnił, że będzie edukował kibiców na temat ważnej roli, jaką pełni zajmowanie swojego krzesełka. Porządek jest istotny dla organizatora i zamożniejszych kibiców, ale w sektorach bardziej fanatycznych przyczynia się do spadku spontaniczności i żywiołowości. Czy kibice dadzą się „przywiązać” do numerowanych siedzisk? Nikt nie zamierza dać im wyboru.

Arena CorinthiansFot: O Fiscal da Fiel

Arena CorinthiansFot: O Fiscal da Fiel

Reklama