Średnia widownia w tegorocznej edycji Pucharu Króla jest powodem do wstydu dla FC Barcelony. Klub z Katalonii zapełnia średnio jedno na trzy krzesełka Camp Nou.

W sezonie 2012/13 FC Barcelona notowała średnio ponad 61 tysięcy widzów w meczach Copa del Rey na Camp Nou. To wynik znacząco niższy niż w Primera División, jednak krajowy puchar ma mimo wszystko znaczenie drugorzędne.

W trwających rozgrywkach nawet drugorzędnego nie ma – przynajmniej tak sugerują wyniki frekwencji. Po zeszłorocznych widowniach pozostało tylko wspomnienie. Teraz średnia liczba widzów to zaledwie 37 659 osób, choć Barcelona sprzedaje ponad 86 tysięcy karnetów na cały sezon.

Wczoraj na trybunach było 38 505 widzów, choć Barca grała pierwszy półfinał rozgrywek przeciwko popularnemu rywalowi – Realowi Sociedad. Liczba widzów spotkała się z różnymi reakcjami. Dani Alves uznał, że ci pomijający mniej istotne mecze „nie są godni nazywania się prawdziwymi cules”. Z kolei Cesc Fabregas szukał uzasadnień dla tak marnej liczby widzów w późnej porze meczu rozgrywanego w środku tygodnia.

W relacji serwisu Sport.es trudno jednak doszukać się podobnego tłumaczenia – zdaniem redakcji pora nie była wyjątkowo późna, a i środek tygodnia to nie nowość. Zresztą półfinał przeciwko Realowi Sociedad nie był najbardziej wstydliwym meczem pod względem frekwencji. Wcześniej, 29 stycznia, ćwierćfinał przeciwko Levante oglądało zaledwie 25 551 osób!