Przeprowadzka do Kirkby nie wypaliła, modernizacja Goodison byłaby bardzo karkołomna. Jednak Everton nie porzucił planów związanych z nowym stadionem. Klub potwierdził, że pracuje nad nową koncepcją.

Zgromadzenie akcjonariuszy Evertonu (EFCSA) opublikowało wczoraj relację z grudniowego spotkania z przedstawicielami zarządu. Dyrektor wykonawczy Robert Elstone podczas zebrania potwierdził, że klub pracuje bardzo poważnie nad nowym stadionem.

Z jednej strony Everton wciąż nie ma działki dla swojego obiektu, jednak z drugiej koncepcja jest już bardzo zaawansowana. – Na tyle zaawansowana, że w przypadku zgromadzenia funduszy przeprowadzka byłaby możliwa bardzo szybko – powiedział Elstone.

Jest pewne, że Everton nie ma na myśli rozbudowy Goodison, ponieważ ta – jeśli w ogóle okazałaby się wykonalna – byłaby bardzo droga i logistycznie trudna. „Toffees” poszukują działki w obrębie miasta i współpracują w tej materii z samorządem.

To o tyle zaskakujące, że podczas ostatniego poszukiwania terenu w 2006 i 2007 władze miasta zaprzeczyły, by w obrębie Liverpoolu była choć jedna odpowiednio duża działka. Dlatego właśnie klub zdecydował się wtedy opracować koncepcję nowego stadionu w miasteczku Kirkby pod Liverpoolem, a nie w samym mieście.

Tamten plan ostatecznie upadł ku uciesze części kibiców. Dziś jednak władze miasta rozważają współpracę z Evertonem, w ramach której miałoby dojść do znacznej regeneracji jednej z dzielnic. Plan uwzględniający wyburzanie starych budynków może zwolnić miejsce na nową inwestycję.