Zagrzeb: Wreszcie uda się doprowadzić do porządku Maksimir?
źródło: rtl.hr; autor: michał
Od ponad dekady chorwacki stadion narodowy jest przedmiotem kontrowersji. Zbudowane w latach 1990. trzy trybuny mają niekorzystny układ i nigdy nie doczekały się zadaszenia. W 2015 roku problem ma być już rozwiązany. Ale czy będzie?
Reklama
Podczas wystąpienia przed radą miasta w tym tygodniu burmistrz Milan Bandić poinformował, że zamierza doprowadzić do końca zmiany na Stadionie Maksimir. Stadion otrzymał w latach 1990. trzy nowe trybuny, ale żadna z nich nie ma dachu, a projekt sprawił, że widzowie są wyjątkowo daleko od boiska.
Prace nad przebudową zakończyły się w 1999, a o zmianach mówiono już w 2000. Dziś burmistrz zapewnia, że za półtora roku sprawa będzie załatwiona. - To będzie piękna okolica, która dziś wygląda jak Alcatraz. Trzeba sobie z tym gorącym kartoflem, przerzucanym od 13 lat, poradzić
– mówił Bandić.
Jego wizja zakłada rozłożenie prac na fazy. - Dach zostanie sfinansowany w międzynarodowym przetargu, który my rozpiszemy. Na nowe trybuny wschodnią i południową też rozpiszemy przetarg. A poprawki w budżecie na 2014 rok dadzą nam środki na zachodnią i północną trybunę
– wyliczał burmistrz, pełniący swój urząd już piątą kadencję.
I właśnie to wzbudziło wątpliwości radnej Margarety Mađerić, która wypomniała burmistrzowi wiele wcześniejszych obietnic. - W 2000 zapowiadał pan, że przebudowa zakończy się w 2006. Mówił pan „jeśli tak nie będzie, ludzie mogą napluć mi w twarz”. W 2008 roku powiedział pan, że prace skończą się w 2013. Dziś słyszymy o 2015. W 2008 miało być referendum, by mieszkańcy zdecydowali, ale go w końcu nie było. Wiosną tego roku mówił pan, że renowacja w czasach kryzysu to samobójstwo. Wtedy było samobójstwo, a teraz chce pan to robić? Gdzie jest prawda?
- wyliczała Mađerić.
Odpowiadając na te wątpliwości burmistrz zapewnił, że realizacja projektu jest bezpieczna i odbędzie się.
Reklama