Zielona Góra: Czyja jest nazwa stadionu?
źródło: GazetaLubuska.pl; autor: michał
Klub od roku nazywa swój stadion SPAR Arena, ale ten stadion nie jest prawnie jego. Miasto z kolei zmian w nazwie nie odnotowało, więc o umowie „naming rights” nie ma mowy. Jeden z radnych brakiem wpływów z tego tytułu jest oburzony – pisze GazetaLubuska.pl.
Reklama
Na początku września 2012 Falubaz podpisał umowę sponsorską z firmą SPAR. Sieć sklepów została głównym sponsorem, a od tego czasu klub nazywa stadion przy Wrocławskiej 69 SPAR Arena. Jednak to nie klub, lecz miasto jest właścicielem obiektu.
Niedawno ta kwestia poruszyła jednego z miejskich radnych. - Stadion jest własnością miasta, więc chciałem zapytać, czy miasto wydawało zgodę, by sprzedać prawa do jego nazwy. A po drugie, kto dostaje pieniądze za użyczenie nazwy? Klub czy właściciel stadionu? Bo jeśli właściciel, czyli miasto, to wszystko jest ok. Natomiast, jeżeli pieniądze bierze klub, to jest nie tak. W kodeksie karnym handlowanie nie swoimi rzeczami opisane jest jako paserstwo
– zapytał oficjalnie na sesji radny niezależny Andrzej Brachmański.
Odpowiedź jest jednoznaczna. Falubaz nie zawarł umowy naming rights, lecz grzecznościowo wprowadził „nazwę marketingową”, niezależną od nazwy oficjalnej, należącej do miasta. Podobna sytuacja miała miejsce w Warszawie, gdzie Legia nie miała prawa zmienić nazwy stadionu, więc określenie Pepsi Arena nazwała przywilejem marketingowym.
Inaczej niż w Warszawie jednak zachowały się władze miasta. Podczas gdy w stolicy sprawa wywołała burzę z uwagi na ogromną kwotę umowy, w Zielonej Górze dwuletnie partnerstwo z siecią SPAR nie niepokoi MOSiR. – Mając na uwadze cel, na jaki w ten sposób pozyskiwane są pieniądze, nie widzę w tym nic złego. Dzięki pozyskanym środkom klub może się rozwijać i osiągać sukcesy
– podkreśla w piśmie Robert Jagiełowicz, dyrektor MOSiR-u.
Reklama