PZPN: Siedziby nie budują, ale czy wprowadzą się na Narodowy?
źródło: WP.pl / PAP; autor: michał
Choć poprzednie władze zapłaciły drogo za działkę pod nową siedzibę, aktualny zarząd PZPN nie chce tam budować. Plany wciąż zakładają przeprowadzkę na Stadion Narodowy, ale decyzji nie ma.
Reklama
W rozmowie z PAP sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki zapewnił, że sprawa korzystania przez PZPN z przestrzeni na Stadionie Narodowym jest wciąż otwarta. Jednak rozstrzygnięć wciąż nie ma, choć obecne władze Związku przejęły stery 8 miesięcy temu.
Pewne jest, że PZPN nie zamierza budować swojej nowej siedziby na działce zakupionej przez poprzedników. – Czekamy na rozwój wypadków. Najchętniej byśmy ją sprzedali, ale tak, by na niej nie stracić bądź stracić jak najmniej. Niestety, była kupiona bardzo drogo, co wykazały przeprowadzone audyty. Na rynku nieruchomości panują jednak różne trendy, a deweloperzy czy instytucje finansowe mają nieraz oryginalne plany. Jeśli pojawi się interesująca dla nas oferta, sprzedamy tę działkę
– deklaruje Sawicki.
Skoro więc PZPN nie zamierza pompować milionów w budowę swojego biurowca, czy zdecyduje się zostać jednym z kluczowych najemców na Stadionie Narodowym? – Jesteśmy bardzo zainteresowani budynkiem, który przylega do Stadionu Narodowego. Zresztą ten obiekt to naturalne miejsce na siedzibę PZPN. Teren należy jednak do Skarbu Państwa i w związku z tym trzeba spełnić szereg wymogów proceduralnych, by móc pomyślnie sfinalizować transakcję. Pokonujemy kolejne etapy, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Poza tym nam zależy nie tylko na samym budynku, ale i na kawałku powierzchni, która mieści się bezpośrednio na stadionie i którą moglibyśmy zagospodarować zgodnie z własną koncepcją
– mówi Sawicki.
Ta koncepcja zakłada m.in. budowę multimedialnego muzeum, by turyści mogli nie tylko zwiedzić stadion, ale też kupić pamiątki i zgłębić historię polskiej drużyny narodowej.
Przy okazji rozmowy sekretarz generalny zdradził, że współpraca między federacją piłkarską a nowym operatorem układa się dobrze. – Loże biznesowe nigdzie indziej nie mają takiego wzięcia i nigdzie indziej nie sprzedamy tylu biletów na mecze. Dobrym przykładem są marcowe spotkania eliminacji MŚ z Ukrainą i San Marino, które przyniosły nam łącznie 12 mln przychodu, a obejrzało je blisko sto tysięcy kibiców
– mówi sekretarz PZPN.
Reklama