Zabrze: Nowej trybuny głównej nie będzie?!
źródło: SportoweFakty.pl; autor: michał
Władze miejskiej spółki nie mają pieniędzy na budowę ostatniej, choć najważniejszej trybuny nowego Stadionu Ernesta Pohla. Szukają funduszy, ale gwarancji znalezienia nie ma. Czy obiekt będzie nowoczesny? - pytają SportoweFakty.pl.
Reklama
Wiemy już, że zamiast lutego nowe trybuny przy Roosevelta 81 zostaną oddane najwcześniej z końcem listopada. Teraz dowiadujemy się z jednej strony, że inwestor – spółka Stadion w Zabrzu – nie zamierza egzekwować kar od wykonawcy, a z drugiej – że nie ma pieniędzy na budowę ostatniej trybuny.
A ta ostatnia jest kluczowa, ponieważ to w niej ma się docelowo znaleźć infrastruktura dla zawodników, klubu, prasy i VIP-ów. Dlatego właśnie te sektory na zachodzie stadionu są najdroższe i mogą kosztować ponad 100 mln zł.
Czy pieniądze się znajdą? - Cały czas szukamy środków na realizację dalszych etapów. Liczymy, że przyznana zostanie dotacja z Ministerstwa Sportu i Turystyki, która była nam przecież obiecana. Wspólnie z władzami miasta usilnie nad tym tematem pracujemy. Wątpliwe jest, że budowa I etapu zakończy się 30 listopada, a realizacja II rozpocznie się 1 grudnia, ale temat jest dynamiczny i wiele się może zmienić
– tłumaczy dla SportoweFakty.pl Tadeusz Dębicki, prezes miejskiej spółki.
Jaki los w takim wypadku spotkałby - jedyną dziś przy Roosevelta funkcjonującą - trybunę zachodnią? - Rozważamy dwa warianty. Albo trybuna zostanie zburzona i występować będziemy na typowym "C", albo zostanie zachowana i będzie służyć telewizji i dziennikarzom, jako trybuna prasowa
– argumentuje szef spółki.
W przypadku zachowania trybuny decydowałyby przede wszystkim argumenty przemawiające za promocją nowych konstrukcji. - Zależy nam na tym, by w telewizji pokazywać trzy nowe trybuny, a nie jedną starą. Dziennikarze mogliby w takim wypadku zajmować miejsca, na których dziś lokują się VIP-y. Resztę miejsc wypełniać mogłyby np. dzieci, które otrzymałyby darmowe wejściówki. Sprzedaży biletów na trybunę zachodnią nie będziemy już bowiem prowadzić, bo raczej nie byłoby na nie chętnych. Jeśli już miałyby być sprzedawane, to na pewno nie po dotychczasowych cenach, a to mijałoby się z celem
– puentuje prezes spółki Stadion w Zabrzu.
Reklama