Sydney: Losy słynnego stadionu niepewne?
źródło: DailyTelegraph.com.au; autor: michał
Operator chce odsprzedać obiekt władzom stanowym, ponieważ te odmawiają wielkiej inwestycji w jego unowocześnienie. I choć w 2013 roku dochody z imprez mają być rekordowe, miejscowy rząd nie chce odzyskać areny Igrzysk Olimpijskich 2000 – czytamy w „Daily Telegraph”.
Reklama
Jeden z najnowocześniejszych stadionów w Australii jest aktualnie pod zarządem banku ANZ, który jest też jego sponsorem. Umowa zakłada, że w 2031 roku prywatna instytucja odda ANZ Stadium władzom rządu stanowego New South Wales.
Od początku roku pojawiają się jednak informacje, że stadion potrzebuje inwestycji. Jej wielkość szacuje się nawet na 250-300 mln AU$ (800-970 mln zł), a w planie jest m.in. rozsuwany dach i ruchome trybuny za bramkami, dzięki którym widoczność będzie bliska optymalnej zarówno w meczach futbolu, jak i rozgrywanego na owalnym polu gry futbolu australijskiego.
Jednak bank ANZ uważa, że nie może wyłożyć tej sumy we własnym zakresie, ponieważ nie zdoła przed 2031 rokiem jej odzyskać. Umowa dzierżawy jest tak skonstruowana, że ANZ ma oddać stadion niezależnie od poniesionych na nim inwestycji, co nie jest opłacalne.
I choć stadion dziś przynosi zyski rzędu 10-30 mln AU$ (32-96 mln zł) rocznie, a rok 2013 ma dać rekordowe korzyści, to kolejne lata mogą być już tylko gorsze. Zdaniem ANZ obiekt się starzeje i wymaga natychmiastowych nakładów, by zyski nie przerodziły się w straty za kilka lat.
Ponieważ rząd New South Wales rozkłada ręce i nie zarezerwował środków na modernizację, ANZ z rozczarowaniem zaoferowało oddanie stadionu już teraz, lata przed planowanym końcem dzierżawy. Stan musiałby jednak wydać na odzyskanie obiektu pod własny nadzór ok. 100 mln AU$ (ponad 300 mln zł). Tę propozycję rząd odrzucił.
Bank zapowiada, że do rozmów można powrócić i jest zdeterminowany albo doprowadzić do modernizacji, albo zostawić obiekt przed czasem.
Reklama