Rio de Janeiro: Media krytykują pierwszy test Maracany
źródło: Jornal do Brasil, Folha de Sao Paulo; autor: michał
Niesprawna winda, dziury w podłodze, zalana strefa VIP, a do tego obsługa próbująca powstrzymać wszystkich robiących temu zdjęcia. To tylko niektóre wady wytykane organizatorom po otwarciu jednej trzeciej trybun na wczorajszy mecz towarzyski.
Reklama
Wczorajszy mecz zespołów prowadzonych przez Ronaldo i Bebeto w niczym nie przypominał widowisk, z jakich Maracanã słynęła od 1950 roku. Otwarto dla widzów zaledwie 30% trybun, a pośpiech wykonawców spóźnionych o 4 miesiące było widać na każdym kroku.
Widzowie nie wchodzili kołowrotami, nie skanowali biletów, bo systemy dostępu i identyfikacji nie działają. Nie mogliby też kupić biletów w kasach, bo kas nie ma – są w budowie. Wiele powierzchni nie było wykończonych, krzesełka nie wszędzie mają numerów, są zamontowane krzywo albo nie są wcale zamontowane – tylko stoją oparte o rzędy i sprawiają wrażenie zainstalowanych. Brakuje szklanych balustrad, dach nie jest skończony.
Lista jest znacznie dłuższa, ale wiele z tych niedociągnięć jest bardzo drobnych i można je nadrobić w krótkim czasie. Tyczy się to też niesprawnej windy czy awarii hydrauliki, przez którą część strefy VIP zalało. Gorzej, że są też problemy poważniejsze, jak szczeliny w podłogach.
A wszystko to miało zostać… ukryte. By zapewnić dobre wrażenie w mediach, część pracowników stadionu próbowała powstrzymywać uczestników i dziennikarzy przed robieniem zdjęć. Ponieważ usterek było bardzo wiele, zadanie okazało się niemożliwe, a efekt „cenzury” wypadł jeszcze gorzej, gdy opisały go media.
Nie udało się również powstrzymać wściekłych przeciwników prywatyzacji stadionu przed wniesieniem na obiekt transparentów o tym, że legenda zostanie oddana za darmo dla czyjejś korzyści. Protestujący przed stadionem zostali siłą przegonieni przez policję, co również przysporzyło negatywnych komentarzy.
Reklama