Narodowy: Postawienie skoczni kosztowałoby trzy miliony
źródło: Gazeta.pl; autor: michał
Ingerencja w konstrukcję dachu, usunięcie krzesełek z czterech sektorów, a to dopiero początek, bo wyzwaniem może być już sama skocznia. Jej budowa miałaby trwać ok 5 tygodni – napisała Gazeta.pl.
Reklama
- Sprawa z tymi skokami wygląda tak
- mówi Marcin Herra, prezes spółki PL.2012+, zarządzającej Stadionem Narodowym: - Na zewnątrz stadionu, od strony torów kolejowych, trzeba by zbudować wieżę skoczni. Jej ześlizg trzeba by poprowadzić w miejscu, gdzie dziś znajduje się stały dach nad trybunami. Cztery segmenty tego dachu trzeba by zdemontować. Zdemontować trzeba by również krzesełka na czterech sektorach widowni
– mówi Herra.
Postawienie skoczni byłoby wyzwaniem nie tylko logistycznym, ale i finansowym. Zdaniem Herry pokrycie kosztów z samej sprzedaży biletów może okazać się niemożliwe, ponieważ sama skocznia może pochłonąć aż 3 mln zł. Do tego trzeba również opłacić wynajem obiektu, a wynająć Stadion Narodowy trzeba by na całe 5 tygodni. Według Herry szansa na powodzenie jest, ale Polski Związek Narciarski musi znaleźć sponsorów.
Jest jeszcze jedna trudność. Działacze narciarscy sygnalizowali, że chcieliby zawody na Narodowym zorganizować w październiku, jako "przedskoczka" nowego sezonu Pucharu Świata. Tymczasem w listopadzie na Stadionie Narodowym ma się odbyć światowy szczyt klimatyczny, w którym wziąć udział ma nawet 30 tys. ludzi. Sam szczyt zacznie się 11 listopada i potrwa 11 dni. Ale przygotowania do konferencji zajmą nawet kilka tygodni. Może być ciężko je pogodzić ze skokami.
Reklama