Miał być zmniejszony po Euro 2008, ale władze miasta postanowiły, że zachowają wszystkie sektory widowni. Ta decyzja do dziś kosztowała ich w przeliczeniu 46 mln zł, a całkowity koszt utrzymania pojemności to aż 127 mln! Relacja ORF.

Według planu Austriaków przed Euro 2008 aż trzy z czterech stadionów miały po turnieju zostać zmniejszone, a sprzedaż niepotrzebnych sektorów miała dać spory zwrot kosztów. Decyzja miała też przynieść oszczędności i pomóc w uniknięciu tzw. „efektu białego słonia”, czyli po prostu pustych, zbyt dużych stadionów.

Jednak okazało się, że we wszystkich trzech przypadkach tymczasowe trybuny okazały się kłopotliwe. Stadion w Innsbrucku pomniejszono, ale wbrew oczekiwaniom nie udało się znaleźć zastosowania dla tymczasowej widowni – nie chciało jej żadne miasto ani żaden klub sportowy. Stalową konstrukcję przetopiono więc w hucie.

Z kolei w Salzburgu i Klagenfurcie zapadły decyzje, że trybuny pozostaną w komplecie na stadionach, choć rzadko są zapełniane nawet te stałe, nie wspominając o tymczasowych. I tu pojawiły się kolejne komplikacje, które właśnie stały się obiektem zainteresowania w całej Austrii.

Hypo-Arena w Klagenfurcie, której dach miał zostać obniżony po demontażu tymczasowych trybun, okazała się niestabilna konstrukcyjnie. Przy dużej liczbie widzów w niektórych meczach zarówno trybuny, jak i dach, zaczynały się kołysać. Jakby tego było mało, trzeba przeprojektować system komunikacji wokół obiektu, ponieważ został zaplanowany dla obiektu o połowę mniejszego.

Do tej pory miasto wydało 11 mln € (ok. 46 mln zł) na wzmocnienie konstrukcji stadionu, ale to nie koniec zmian. W ostatecznym rozrachunku „utrwalenie” tymczasowego stadionu pochłonie aż 30,5 mln € (ok. 127 mln zł). Połowę kosztów pokryje budżet państwa, ale radni w Klagenfurcie i tak czują się oszukani – budowa tymczasowego stadionu miała być tańsza od stałej konstrukcji dla 30 tysięcy widzów. Tymczasem samo „utrwalenie” konstrukcji pochłonie aż połowę pierwotnego kosztu budowy i zbliży budżet Hypo-Areny do 100 mln €!