Władze Krajowy podtrzymują chęć budowy nowego stadionu, a nawet podnoszą pojemność do 38 tysięcy. Z kolei w Suczawie to prywatny inwestor zaproponował miastu budowę nowego 15-tysięcznika.

W ostatnich latach Rumunia stanowi absolutny wyjątek wśród krajów południa Europy w kwestii inwestycji w stadiony. W ostatnich latach nowe areny powstały w Bukareszcie, Klużu (piłkarski i lekkoatletyczny) oraz w Ploieşti. Kolejne miasta zgłaszają swoje plany – na nowy stadion czeka między innymi Timisoara.

Krajowa od nowa

Luty przyniósł nowe informacje z dwóch kolejnych ośrodków. Pierwszy z nich to Krajowa, gdzie budowa nowego 30-tysięcznika według wstępnych planów powinna już trwać. Takie zapowiedzi pojawiły się 4 miesiące temu, ale nie udało się ich zrealizować.

Jednak kilka dni temu odbyła się prezentacja nowego, bardziej ambitnego planu. Wciąż brakuje konkretów, ale wiadomo, że planowana pojemność to 38 tys. miejsc na dwóch lub nawet trzech poziomach trybun, w tym aż 40 skyboksów. Swoją formą stadion ma przywodzić na myśl rzeźbę „jajko” słynnego abstrakcjonisty Constantina Brancusi, urodzonego niedaleko Krajowy.

Skąd tak ambitne plany? Władze Krajowy liczą, że w ramach programów unijnych uda im się pozyskać nawet 98% dofinansowania na ten cel, przy budżecie z górną granicą 100 mln €. Najpewniej nowy stadion powstanie w miejscu istniejącego, imienia Iona Oblemenco.

Prywatnie w Suczawie?

Tymczasem władze Suczawy niespodziewanie mają sprzymierzeńca w realizacji planów zapowiedzianych jeszcze w 2011 roku. Wtedy miasto przejęło 12 hektarów gruntu, na którym miał powstać kompleks sportowy z kilkoma znaczącymi obiektami. Niewykluczone jednak, że miejscem inwestycji miałby być istniejący Stadionul Areni, który wymaga kompletnej renowacji.

Sprzymierzeńcem jest włoska firma Astaldi, znana choćby z budowy nowego stadionu narodowego. Włosi zaproponowali władzom Suczawy budowę nowego obiektu na ok. 15 tys. widzów w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Jego koszt jest szacowany na co najmniej 15 mln €.