Niespodziewanie pojawiła się na horyzoncie piąta opcja dla przyszłości Stadionu Olimpijskiego. Burmistrz Johnson rozmawia z ligą futbolu amerykańskiego NFL na temat potencjalnego przejęcia obiektu – podał Goal.com.

W miniony weekend St. Louis Rams i New England Patriots walczyli na wypełnionym prawie do ostatniego miejsca Wembley. Wtedy też miały się rozpocząć rozmowy między Borisem Johnsonem a ligą NFL, która jest zainteresowana przejęciem zarządu nad Stadionem Olimpijskim.

Po co? Na razie nie ma mowy o tworzeniu osobnego klubu NFL dla Londynu, ale ta metropolia jest centrum zainteresowania futbolem amerykańskim w Europie i od lat mecze są tu gościnnie rozgrywane. Plan zakłada na starcie poszerzenie oferty poprzez przeniesienie aż 10 meczów w sezonie do Londynu. Jednocześnie ten luźny kalendarz zostawiłby dużo miejsca na inne wydarzenia komercyjne. Biorąc pod uwagę, że nie ma silniejszego rynku rozrywkowego w Europie niż Londyn, byłaby to prawdziwa okazja dla NFL.

Rozmowy zostały opisane przez jednego z uczestników jako bardzo wczesne, ale obiecujące. Problem w tym, że NFL nie brało udziału w oficjalnej procedurze i nie zgłosiło kandydatury, jak to zrobiły w lipcu West Ham, Leyton Orient, University College of Football Business (UCFB) do spółki z Burnley FC oraz Intelligent Transport Services wspólnie z Formula One.

Jednak dziś, już 4 miesiące po rozpoczęciu procedury, wciąż nie wiadomo, czy nie zakończy się ona fiaskiem. Termin rozstrzygnięcia jest stale przesuwany i na pewno nie poznamy decyzji przez grudniem. A być może w ogóle nie usłyszymy jej w 2012 roku lub… wcale. Problemem są bowiem pieniądze, bo nie wiadomo skąd wziąć fundusze na przebudowę Olimpijskiego. Burmistrz Johnson liczył, że uda się skorzystać z nadwyżki budżetowej na przygotowanie Igrzysk 2012 (ponad 300 mln funtów), ale skarbnik kategorycznie odmówił.