Wrocław: Miasto dowodzi, że to Janicki jest winny
źródło: TVN24.pl; autor: michał
Rzecznik prezydenta Dutkiewicza zorganizował konferencję dla mediów, na której pokazał dokumenty przypisujące usuniętemu już wiceprezydentowi odpowiedzialność za Stadion Miejski. Wcześniej Michał Janicki twierdził, że od jesieni 2011 nie zajmował się obiektem – relacjonuje TVN24.pl.
Reklama
Po niedawnym odwołaniu ze stanowiska wiceprezydenta Michał Janicki przystąpił do ofensywy medialnej. Jak twierdził, jego zwolnienie było szukaniem kozła ofiarnego na rzecz poprawy wizerunku prezydenta Dutkiewicza. Według Janickiego nie miał on pieczy nad Stadionem Miejskim od jesieni 2011, choć to właśnie fatalne zarządzanie stadionem było oficjalnym powodem zwolnienia.
Przypomnijmy, że za wrocławską areną Euro 2012 ciągnie się równolegle kilka problemów. Po pierwsze, budowa nigdy nie została ukończona. Wciąż brakuje niektórych elementów i dlatego niedawno miasto zerwało umowę z głównym wykonawcą. Po drugie, żadna impreza rozrywkowa na obiekcie nie przyniosła zysków – wszystkie były na minusie. I po trzecie, z komercjalizacją przestrzeni są poważne opóźnienia, a spółka zarządzająca obiektem nie ma z czego spłacać kosztów funkcjonowania stadionu.
Przynajmniej za część tych problemów Janicki jest odpowiedzialny – tak wynika z dzisiejszej konferencji prasowej Pawła Czumy, rzecznika prezydenta. Czuma pokazywał pełnomocnictwo, na podstawie którego Janicki był współodpowiedzialny za prowadzenie inwestycji od 2008 roku do jej zakończenia (teoretycznie wciąż trwa).
- Michał Janicki twierdził, że od jesieni 2011 roku stadionem się nie zajmował. Dokumenty temu przeczą. Tak samo jak dwa dowody, które świadczą o tym, że zajmował się organizacją imprez na wrocławskim stadionie. Chodzi o prezentację, która była rozsyłana do firm na terenie Wrocławia ze specjalną ofertą cenową. Koordynacją sprzedaży tych biletów zajmował się sekretariat Michała Janickiego
– dodał Czuma.
W oskarżeniach pod adresem wiceprezydenta Janickiego rzecznik idzie znacznie dalej. Zarzuca byłemu urzędnikowi magistratu, że ten po swoim odwołaniu próbował zatrzeć ślady odpowiedzialności i skasował ok. 8 tys. maili, które świadczyły o jego roli w budowie oraz zarządzaniu nowym wrocławskim stadionem.
Reklama