Po miesiącach napięć jest kompromis. Nazwa St. James’ Park powraca, a to za sprawą… sponsora. Jak na ironię, dopiero nowa umowa sponsorska skłoniła właścicieli do uszanowania głosu tysięcy ludzi i powrotu do historycznej nazwy – pisze BBC.co.uk.

W ostatnich dniach na Wyspach wrzało od plotek na temat nowej nazwy stadionu. Klub podpisał bowiem umowę sponsorską z firmą Wonga i pojawiały się spekulacje, że w ramach umowy na najbliższe 4 lata zmieni się nie tylko logo na koszulkach, lecz również to na fasadach stadionu.

I rzeczywiście, zmieni się, ale bynajmniej nie będzie zawierać słowa Wonga. Nowy sponsor w podpisanym kontrakcie zaznaczył, że w ramach praw do nazwy chce, by… przywrócono historyczną nazwę St. James’ Park. Przypomnijmy, że ta została usunięta w listopadzie 2011 przez władze klubu na rzecz Sports Direct Arena, ale po ogromnej fali krytyki prawie nikt – wliczając media – nie używał nowej nazwy.

Przedstawiciel firmy Wonga zwrócił uwagę, że przez ostatnich kilka dni trwały rozmowy z kibicami, a ci jasno powiedzieli, że chcą powrotu do nazwy stosowanej od 120 lat. Stąd decyzja sponsora.

Umowa sponsorska Newcastle United budzi jednak spore obawy związku piłkarskiego (FA), który analizuje sytuację prawną. Wonga udziela bowiem wysokooprocentowanych pożyczek i istnieją wątpliwości, czy powinno się dopuścić takiego sponsora. Podobne rozterki mają również kibice z Newcastle United Supporters Trust, największego stowarzyszenia istniejącego wokół klubu.