Upadłość katowickiej firmy Budus doprowadziła do wstrzymania prac nad nowym stadionem w Łodzi. Możliwe jednak, że we wtorek poznamy firmę, która inwestycję uratuje i prace ruszą w ciągu dwóch miesięcy – podała Gazeta.pl.

Przypomnijmy, że zgodnie z rozstrzygnięciem przetargu w lutym 2012 wykonawcami nowego stadionu przy Al. Unii Lubelskiej mają być Mostostal Zabrze oraz Budus z Katowic. Jednak dziś, prawie 8 miesięcy od tamtej chwili, prace wciąż są w powijakach.

Początkowo mówiło się, że to tylko kwestia przeciągających się przygotowań do budowy. Od 1 października realnym problemem jest jednak komunikat Budusa, który złożył wniosek o upadłość. Natychmiast po tym Mostostal Zabrze złożył w sądzie wniosek o zmianę trybu finansowania dla łódzkiego stadionu. Wykonawcy chcieli otrzymywać zapłatę w regularnych transzach zamiast w całości po zakończeniu zadania.

Dla Budusa takie zastrzyki gotówki to ważna sprawa, ale władze Łodzi nie zgodziły się na zmianę warunków umowy. Zagroziły, że jeśli obie firmy nie przystąpią do prac i nie zaakceptują istniejących warunków, umowa zostanie zerwana, a kary umowne naliczone.

Ostatnie tygodnie nie dawały podstaw do optymizmu i wydawało się, że budowa na ustalonych warunkach i z udziałem tych samych wykonawców po prostu nie ruszy. Teraz jednak pojawia się światełko w tunelu. Jak dowiedziała się „Gazeta Wyborcza”, konsorcjum Budus/Mostostal znalazło partnera finansowego, który wyłoży pieniądze na budowę. - We wtorek ma dojść do ostatecznych rozmów - przyznaje Zbigniew Urbaniec, dyrektor budowy. I dodaje: - Obie strony są bardzo zainteresowane podpisaniem porozumienia, dlatego w ciągu miesiąca, a najwyżej dwóch, powinna ruszyć budowa stadionu, a nieco wcześniej hali.

Projekt budowlany na halę jest już gotowy i został złożony w mieście, a na stadion będzie dostarczony w ciągu 10 dni. - Pozostały tylko kosmetyczne poprawki do projektu, dlatego jestem dobrej myśli - mówi Urbaniec. Nieoficjalnie wiadomo, że pozwolenie na budowę hali konsorcjum Mostostal/Budus powinno otrzymać do końca października, a na stadion miesiąc później.