Narodowy: Ugody z podwykonawcami dopiero w 2013?
źródło: RMF24.pl; autor: michał
Portal RMF24.pl informuje, że właściciele 20 firm podwykonawczych mogą nie doczekać ugody z Narodowym Centrum Sportu, które ma wypłacać im zaległe pieniądze. Dlaczego wyznaczono im terminy na styczeń?
Reklama
Przypomnijmy, że po czerwcowym bankructwie głównych wykonawców Stadionu Narodowego inwestor zobowiązał się do podpisania ugod z podwykonawcami, którym Hydrobudowa i PBG były dłużne pieniądze. A były dłużne, ponieważ zdaniem wykonawców inwestor zapłacił za mało w stosunku do kosztu inwestycji (tysiące zmian podniosły wartość kontraktu) i nie było z czego zapłacić mniejszym firmom. Jednak zdaniem inwestora kontrakt był pokryty w całości.
W połowie czerwca minister Joanna Mucha zapewniała, że porozumienia z firmami oczekującymi na zapłatę są już podpisywane. Ale tak nie było – dopiero na początku lipca udało się podpisać pierwszą ugodę. RMF24.pl już wtedy sugerowało, że inwestor, czyli Narodowe Centrum Sportu, celowo opóźnia wypłatę środków i gra na zwłokę.
Co więcej, główni wykonawcy zwracają uwagę, że NCS najpewniej chce wypłacić brakujące pieniądze z gwarancji bankowych, o które zwrócił się do ubezpieczyciela wykonawców. Jednak sąd zablokował przejęcie ponad 150 mln zł i z tego źródła na razie skorzystać nie można. Teraz NCS szykuje pozew przeciwko konsorcjum głównych wykonawców, a ci nie są dłużni i swój już złożyli.
Ale co z podwykonawcami? Dziś okazuje się, że porozumienia ma 15 firm, a kolejnych 20, z których każda domaga się kwot powyżej pół miliona zł, wciąż czeka. To konieczne – jak pisze RMF24.pl – ponieważ roszczenia ponad 500 tys. zł muszą kończyć się ugodą w sądzie przed wypłatą środków.
Jednak część właścicieli może nie doczekać, bo terminy posiedzeń wyznaczono im na… styczeń 2013. Oficjalnie z powodu braku lepszych terminów. Tymczasem te firmy już dziś nie mają jak funkcjonować po nierozliczonym kontrakcie i są na skraju upadku. Przedsiębiorcy twierdzą, że ktoś celowo opóźnia procedury.
Reklama