Narodowy: Skandal z biletami na mecz Polska-Anglia
źródło: RMF FM / Sport.pl / PolskieRadio.pl; autor: michał
Dziś miała zacząć się otwarta sprzedaż, ale PZPN postanowił, że się nie zacznie. Wszystkie bilety już rozdysponował, łamiąc zapowiadane wcześniej zasady. Ale to nie koniec – PZPN tłumaczy się m.in. koniecznością zaproszenia medalistów obu tegorocznych Igrzysk. Tyle że ich nie ma nawet 50...
Reklama
Dokładnie dziś miała ruszyć otwarta sprzedaż internetowa biletów na mecz Polska-Anglia (16 października na Stadionie Narodowym). Organizator podał jednak informację, że sprzedaż została odwołana, ponieważ biletów już nie ma.
Według informacji Alert24.pl PZPN sprzedał nieco ponad 20 tys. biletów w przedsprzedaży, przy pojemności stadionu rzędu 58 tys. miejsc. Inne źródła mówią o 30 tysiącach, co wciąż pozostawia bardzo wysoką nadwyżkę, nawet uwzględniając miejsca biznesowe i loże.
Mimo to PZPN nie organizuje sprzedaży i zapowiada, że najwyżej kilkaset nieodebranych rezerwacji może wrócić do sprzedaży. Związek tłumaczy to koniecznością rezerwacji miejsc dla różnych podmiotów i osób. - Pozostałe bilety trafiły do m.in. wojewódzkich Związków Piłki Nożnej, olimpijczyków oraz paraolimpijczyków, którzy zostali zaproszeni na mecz, szkół oraz domów dziecka
– informuje Agnieszka Olejkowska.
Te słowa oburzyły redaktora Tomasza Zimocha. To na jego wyraźną sugestię w ogóle zaproszono medalistów obu igrzysk z Londynu i zdaniem Zimocha zasłanianie się rezerwacją biletów dla wybitnych sportowców jest wysoce nie na miejscu. Zwłaszcza, że to raptem 50 wejściówek.
Zimoch napisał więc list otwarty do Agnieszki Olejkowskiej, w którym wyraża swoje oburzenie.
Uważałem, że właśnie podczas tego meczu kibice mogą podziękować IM za medale, postawę, walkę, niezapomniane chwile. Ok 50 biletów dla tego grona to znikoma część z ogólnej puli kart wstępu. Obwinianie medalistów tym, że trzeba było dla nich przeznaczyć bilety i w związku z tym zabrakło kart wstępu dla kibiców jest zdumiewające. Zaproszonym nie wypada niczego wypominać. PZPN powinien być dumny z możliwości zaproszenia na to spotkanie najwybitniejszych współczesnych bohaterów polskiego sportu. PZPN nie powinien zasłaniać się koniecznością wyodrębniania dla nich kart wstępu kosztem kibiców. […] Pan Waldemar Baryło nie ukrywał, że tę niezwykłą inicjatywę PZPN z radością ją zrealizuje. Stwierdził, że medaliści nikomu nie zabiorą miejsc na Stadionie Narodowym. Dziwne, że z Pani wypowiedzi wynika co innego
– czytamy w liście Zimocha.
Ponieważ PZPN nie zaprosił 10 tys. dzieci ze szkół i domów dziecka, nie brakuje spekulacji, że bilety stały się elementem kampanii przed wyborami prezesa PZPN. Miały służyć jako „zapłata” za poparcie, a ich los był podobno przesądzony jeszcze zanim Grzegorz Lato musiał wycofać się z walki o fotel.
Komentarz Stadiony.net: Zdaniem rzeczniczki PZPN zakończenie już na etapie przedsprzedaży to zupełnie „normalna sprawa” (słowa Agnieszki Olejkowskiej). Dla nas byłaby, gdyby faktycznie podczas przedsprzedaży sprzedano wszystkie dostępne bilety. Ale nie w sytuacji, w której – według bardzo ostrożnych szacunków – 10 tys. biletów idzie do rąk działaczy regionalnych. Co piąty widz będzie „z nadania”, a Związek zasłania się medalistami i dziećmi z domów dziecka? Podaje informacje o otwartej sprzedaży tylko po to, by potem się z niej wycofać?
Reklama