Bydgoszcz: Wojewoda blokuje mecz z RPA, PZPN rozważa alternatywy
źródło: Sport.pl / Gazeta.pl / PolskieRadio.pl / PAP; autor: michał
Wojewoda kujawsko-pomorska zakazała organizacji meczu Polska-RPA w Bydgoszczy na podstawie obaw o bezpieczeństwo. Co ciekawe, uzasadnienie decyzji można zastosować do prawie każdego stadionu w Polsce. Związek szuka nowego obiektu.
Reklama
Spotkanie Polski z RPA miało być sprawdzianem generalnym przed meczem eliminacji z Anglią na Stadionie Narodowym. I będzie, ale nie wiadomo gdzie. Stadion Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy został zakwestionowany przez wojewodę kujawsko-pomorską Ewę Mes, która poszła za sugestiami policji i zakazała organizacji widowiska.
Decyzja jest bardzo głośno komentowana. Z jednej strony samo przyznanie tego meczu Bydgoszczy budziło uwagi w związku z istnieniem potencjalnie lepszych obiektów na taki mecz. Z drugiej, na Bydgoszczy ciąży wciąż wspomnienie feralnego finału Pucharu Polski z 2011 roku.
Oficjalnie jednak nie tamten mecz, a ogólnie pojęte względy bezpieczeństwa zdecydowały o decyzji. W uzasadnieniu można znaleźć informację, że policja wydała negatywną opinię m.in. z powodu trwających prac nad nowymi bramofurtami dla widzów. Jednak jak wskazują władze Zawiszy – termin ukończenia prac upłynie w ciągu kilku dni, więc nie ma ryzyka, że na 12 października obiekt nie będzie gotowy.
Dalej, w piśmie wskazuje się niskie ogrodzenia wokół boiska. Ten punkt można jednak odnieść do prawie wszystkich stadionów budowanych obecnie w Polsce, na czele ze Stadionem Narodowym, na którym 16 października zagra Anglia.
Wreszcie, wojewoda Mes obawia się, że szalikowcy Zawiszy Bydgoszcz zechcą zakłócić przebieg spotkania. I ten argument jest jednak podważany. Gdyby kierować się tym kryterium, reprezentacja powinna rozgrywać mecze na Wyspach Dziewiczych, bo szalikowcy z każdego większego miasta byli karani za złe zachowanie. Podpowiadam od razu wojewodzie mazowieckiemu - kibole Legii są bardzo źli po derbowym pojedynku z Polonią. Nie ma więc mowy o meczach Polaków na Stadionie Narodowym
– pisze na Gazeta.pl red. Andrzej Tyczyno.
W swoim felietonie twierdzi on, że decyzja ośmiesza samą wojewodę Ewę Mes. Decyzja Mes jest podszyta tchórzem. Albo wojewoda jak marionetka wypełnia czyjąś polityczną wolę, albo rzeczywiście strach ją obleciał. Tak czy siak - naraża autorytet swojego urzędu na szwank. Zresztą, co ja piszę - przecież wojewoda nie ma żadnego autorytetu. Z punktu widzenia bydgoszczan to zbędne stanowisko. Żeby je sprawować, nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji, wystarczą odpowiednie polityczne plecy. W tym przypadku PSL. Kiedy w końcu Mes mogła coś dobrego dla miasta zrobić, to wbiła mu nóż w plecy
.
Kto w zastępstwie?
Swoje zgłoszenie w obliczu ponownego „otwarcia” w sprawie meczu z RPA nadesłały już władze gdyńskiego Stadionu GOSiR. - Trudno oceniać nasze szanse, ale po ostatnim meczu U-21 Polska - Portugalia byliśmy chwaleni. Stadion spełnia wszelkie wymogi, by takie spotkanie mogło się u nas odbyć. Poza tym mamy mocne wsparcie w Pomorskim Związku Piłki Nożnej od nowego prezesa Radosława Michalskiego
– mówi dla Sport.pl kierownik gdyńskiego obiektu Dariusz Schwarz.
Według nieoficjalnych informacji rozważane są jeszcze kandydatury Warszawy i Gdańska. W środę ofertę organizacji tego meczu skierował do PZPN Wrocław.
- Decyzję o miejscu rozegrania meczu z RPA w czwartek podejmie zarząd PZPN. Póki co sprzedaż biletów została wstrzymana
– poinformowała rzeczniczka piłkarskiej centrali Agnieszka Olejkowska.
Reklama