Klub od dawna próbował uciec z San Siro i wiele wskazuje na to, że w końcu się uda. Gigant z chińskiego rynku przejął 15% udziałów i zobowiązał się do zbudowania nowego stadionu do 2017. Nieoficjalnie mówi się jednak, że obiekt miałby działać rok wcześniej.

Inter Mediolan poinformował wczoraj o sprzedaży 15% udziałów przez rodzinę Moratti. Kupcem jest China Railway Construction Corporation. To bardzo zaskakujący krok, nie tylko biorąc pod uwagę, że inwestorzy z Chin rzadko angażują się w kluby piłkarskie. W samych Chinach krok wydaje się kontrowersyjny. James Chung, analityk Masterlink Securities z Szanghaju, jest zdumiony. – Ta inwestycja to grom z jasnego nieba. Ona nie ma nic wspólnego z interesami firmy i nie mam pojęcia, dlaczego się na to zdecydowali.

Inter nie ujawnił wysokości kontraktu, ale szacuje się, że mowa o sumie ok. 500 mln €. Co więcej, CRCC kupuje też długi Interu i zobowiązuje się zbudować klubowi do 2017 roku nowy stadion. Ostatni krok jest już bardziej zrozumiały, ponieważ w wyniku spowolnienia gospodarczego w Chinach tamtejsze firmy poszukują wielkich kontraktów za granicą.

O stadionie wiadomo oficjalnie niewiele. Poza datą ukończenia znana jest pojemność – ma mieć ok. 60 tys. miejsc, czyli znacząco mniej od pierwotnych planów Interu sprzed kilku lat, by zbudować w Mediolanie drugi 80-tysięcznik. Inter poinformował, że będzie wraz z chińskim partnerem pracował nad wyborem optymalnej lokalizacji dla stadionu.

Tyle oficjalnie, ale są i nieoficjalne informacje. Włoska dziennikarka „Bloomberg Businessweek” poinformowała, że przedstawiciele klubu po zastrzeżeniu anonimowości wskazali na jedną lokalizację. To tereny oddalone o ok. 2,5 km od San Siro, sąsiadujące z wystawą Expo 2016, która ma się odbyć właśnie w Mediolanie. Jeśli ta lokalizacja zostanie wybrana, obiekt może powstać szybciej, by był gotowy już na Expo.