Komitet organizacyjny Igrzysk Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro nie widzi problemu i nie uważa, by nazwa stadionu olimpijskiego wymagała zmiany. A nawet jeśli, to nie ich problem – pisze agencja AP.

Zamiast rozmawiać o wyzwaniach organizacyjnych, przedstawiciele brazylijskiego komitetu organizacyjnego podczas wizyty w Londynie odpowiadali na trudne pytania. Szło nie o stawiane zwykle w takich sytuacjach pytanie, czy Rio zdąży. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się problem nazwy centralnego stadionu.

Estádio Olímpico João Havelange jest od kilku tygodni przedmiotem kontrowersji po tym, jak ujawniono udział patrona w skandalu łapówkowym. W samej Brazylii trwa kampania na rzecz zmiany nazwy, jednak komitet organizacyjny IO2016 pozostawiał dotąd sprawę bez komentarza. Teraz trzeba było coś powiedzieć, bo przy okazji zamknięcia Igrzysk 2012 dziennikarze nie dawali za wygraną.

- Jesteśmy bardzo dumni z tego, co zrobił na świecie i szczególnie w Brazylii. O ile wiem, za swoje postępowanie został już ukarany, więc zapłacił. Nie widzę więc problemu, jest wielką legendą dla naszego sportu – mówił Leonardo Gryner, dyrektor wykonawczy Rio 2016. Stwierdził, że to nie zaszkodzi imprezie w jego kraju.

Dodał też, że decyzja o ewentualnej zmianie nazwy pozostaje w rękach miasta Rio de Janeiro i komitet nie zamierza w nią ingerować.